piątek, 12 stycznia 2018
Przecież sama się zgodziłam
Po kilku latach małżeństwa wreszcie się zgodziłam na trójkąt. Miało w nim brać udział dwóch facetów i ja. Nie było by w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to mieli być dwaj obcy faceci, a mój mąż Marek miał się tylko przyglądać. Trochę zbyt odważnie jak dla mnie na początek. W końcu co za różnica czyje dwa kutasy będą cię posuwać – mówił. Nie powiem bardzo lubię sex, czasem nawet ostry, ale myśl o oddaniu się obcym mężczyznom w równym stopniu mnie podniecał jak i przerażał. Trwało to kilka miesięcy zanim wreszcie uległam. Ucieszył się bardzo i powiedział ,że wszystkim się zajmie. Jakiś czas później wymyślił, że ukryje w sypialni kamerkę i to wszystko nagra, żebyśmy mieli „pamiątkę” i mogli sobie to czasem obejrzeć. Zrobiliśmy nawet próbę czy wszystko będzie dobrze widać. Żeby nie trzeba było jej uruchamiać ręcznie albo z pilota , wybrał taką z czujnikiem ruchu. Jak tylko weszło się do sypialni zaczynała nagrywać. Kompletnie nie znam się tych technicznych sprawach i nie mam pojęcia jak to się obsługuje, ale działało.
Kilka tygodni później wzięłam sobie 2 wolnego (czwartek i piątek). W piątek o 8.30 rano obudził mnie telefon od Marka. Powiedział, że też wziął na dzisiaj wolne, i że to się stanie dzisiaj. Byłam zaspana i nie zrozumiałam o co mu chodzi.
-O czym ty mówisz kochanie co ma się stać?- dopytywałam.
-No jak to co, trójkącik.- odparł podekscytowany – Wstawaj, zjedz coś i się przygotuj. Załatwię jeszcze parę spraw na mieście i będziemy koło południa.
Chciała coś powiedzieć, ale nie dał jej dojść do słowa.
-Nic się nie przejmuj, wszystko będzie dobrze i pamiętaj, że cię kocham. Pa.
Nie było już mowy o spaniu. Wstała, zjadła śniadanie i weszła do wanny. Miała trochę czasu. Kąpiel pozwoliła jej się trochę odprężyć, bo szczerze mówiąc na samą myśl o tym co się za kilka godzin trochę ją paraliżowała. Dla odwagi po kąpieli zrobiła sobie drinka i zaczęła szykować ubranie, choć bardziej chyba należałoby powiedzieć bieliznę. Stwierdziła, że im bardziej wyzywająco i seksy się ubierze tym szybciej panowie wezmą się do rzeczy i będzie można uniknąć niezdarnych początków. Nie martwiła się tutaj o samców ale bardziej o siebie. Obawiała się, że im dłużej będą trwały -nazwijmy to podchody- tym większe prawdopodobieństwo, że się rozmyśli. Wybrała więc pończochy samonośne , stringi składające się z trójkącika materiału i dwóch cienkich paseczków oraz z prześwitującej koszulki za pośladki zawiązywanej z przodu na jedną kokardkę. Wszystko czarne. Drugi drink sprawił, że przestała się bać, a patrząc w lustro złapała się na tym, że nie może się wręcz doczekać jakie będą mieć miny jak ją zobaczą. Na szczęście w połowie trzeciego drinka zadzwonił domofon.
-Kto tam? –spytała zalotnie.
-Dzień dobry, przyszliśmy sprawdzić instalację, można? – usłyszała niski głos. Uśmiechnęła się do siebie. - Oczywiście , zapraszam.
Mieszkali na drugim piętrze bez windy więc miała jeszcze chwilę by jednym haustem dopić drinka i spojrzeć w lustro. Pukanie. Gdy otwierała drzwi kątem oka zerknęła na zegarek. 10.34 – dobrze, że się wcześniej wyszykowała, bo przyszli trochę wcześniej. Otworzyła drzwi. Ich miny bezcenne. Uwielbiała robić wrażenie na mężczyznach, a już na pewno w takich sytuacjach. Wyraźnie ich zamurowało i gdyby nie zaprosiła serdecznie do środka pewnie stali by tak bez ruchu. Dopiero jak zamknęła za nimi drzwi zorientowała się , że nie ma z nimi Marka, ale od razu doszła do wniosku, że taki jest plan , żeby ich nie krępować, a całe show i tak obejrzy sobie na nagraniu. Nie spuszczali z niej pożądliwego wzroku.
-To gdzie mamy zacząć- spytał ten sam niski głos co w domofonie należący do starszego mężczyzny. Tak jak wcześniej uzgodnili z Markiem jeden był starszy tak na oko jakieś 46-48 lat, a drugi młodszy od niej, dawała mu max 28-29 lat.
-To może tutaj –wskazała drzwi do sypialni – będzie nam wygodniej. – dodała wchodząc pierwsza ukazując panom praktycznie gołe pośladki przysłonięte ledwo cienkim materiałem, który tak naprawdę nie zasłaniał niczego. Jej plan z wyzywającym strojem okazał się bardziej niż dobry, bo nie zdążyła się nawet odwrócić gdy poczuła na swoich piersiach mocny uścisk dwóch dłoni. Pieścił je ugniatał łapczywie. Nie broniła się. Wręcz przeciwnie, pomogła mu rozwiązać kokardkę i pozbyć się zbędnego materiału. Odwróciła się do niego przodem i zaczęli się całować. Pomagając mu jak najszybciej pozbyć się ubrań poczuła na pośladkach ręce drugiego mężczyzny. Najpierw głaskał ją delikatnie, potem coraz śmielej ściskał, aż w końcu bez ceregieli zsuną jej stringi i zaczął wpychać ręce między nogi pieszcząc jej bardzo mokre krocze. Wsuwał w nią palce , masował łechtaczkę i nie omijał również drugiej, także spragnionej pieszczot dziurki. Podobały jej się pieszczoty na 4 ręce. Była bardzo podniecona i nawet się nie spostrzegła kiedy cała trójka stała naga pieszcząc się wzajemnie. W pewnym momencie starszy facet złapał ja za ramiona i pchną na łóżko tak ,że oparła się na łokciach. Miała teraz przed sobą doskonały widok na dwóch nagich napalonych samców. Ten z lewej starszy był trochę tęższy i bardziej owłosiony. Gdyby miał brodę i hełm z rogami mógłby z powodzeniem robić za jakiegoś barbarzyńcę. Ten z prawej młodszy był trochę wyższy prawie bez włosów (także na głowie) ale za to wyraźnie atletyczny typ budowy. Wyraźnie zarysowane mięśnie i zero brzuszka.
-A teraz nam obciągnij paniusiu –usłyszała równie niski i lekko zachrypnięty głos młodszego.
Bez zbędnych komentarzy zsunęła się z łóżka i klęknęła przed nimi. Wzięła do rąk oba napęczniałe częściowo penisy i zaczęła na zmianę wkładać sobie do ust to jednego to drugiego. Panowie także byli bardzo podnieceni, bo wystarczyło kilka ruchów i mogła się przekonać, że Marek dobrze wykonał swoją robotę. Kutas Wikinga- jak go nazwała- nie był może nadzwyczaj długi ale za na grubość bił wszystkie jakie do tej pory widziała. Przy nasadzie nie była go w stanie objąć tak by jej palce się stykały. Drugi zaś- Pakera- był długi ,żylasty i bardzo twardy. Spokojnie dała by mu ze 20 cm. W momencie gdy podziwiała sterczące przed jej twarzą dwa porządne kutasy zdała sobie sprawę, że w tym miejscu kamera może wszystkiego nie objąć. Więc zaproponowała, żeby przenieśli się na łóżko. Panowie zinterpretowali w trochę inny sposób. Pomyśleli, że panienka ma dosyć obciągania i chce się już rżnąć. Wiking pierwszy wskoczył do łóżka. Położył się na wznak i powiedział:
-Dobra ,dawaj. Dokończysz obciągać tutaj.
Nie czekając położyła się obok niego obejmując ustami jego grubego chuja, pamiętając tym razem aby kamera wszystko dokładnie nagrała. Paker położył się za nią i wsadził jej w cipę swojego twardego kutasa. Była tak mokra z podniecenia , że bez problemu wszedł po same jaja. Krzyczała z rozkoszy i omal nie zemdlała. Paker pieprzył ją ostro od tyłu bez opamiętania twardym jak drewno ,długim chujem ,a Wiking złapał ją za głowę i zaczął ruchać , aż momentami się krztusiła i miała problemy ze złapaniem oddechu. Na szczęście puścił mi głowę i wysuną się z pode mnie zwracając się do swojego kumpla.
-Teraz zmiana też chcę sobie poruchać.
Kolega nie robił problemów. Zajął miejsce leżące i już po chwili zlizywałam swoje soczki z tego imponującego chuja. Tymczasem Wiking złapał mnie za biodra i uniósł do góry sprawiając , że musiałam klęknąć i wypiąć tyłek w jego kierunku. Dostałam parę porządnych klapsów na oba pośladki.
-A teraz zobaczysz co znaczy porządne ruchanie dziwko –usłyszałam za plecami, a zaraz potem pouczyłam jak z impetem jednym mocnym pchnięciem ta gruba pała demoluje moją obolałą już trochę cipkę. Nigdy nikt wcześniej mnie tak nie wypełniał. Czułam się rozciągnięta na maksa. Moja biedna pochwa obejmowała go szczelnie z każdej strony. Czułam każdy jego najmniejszy ruch, a bynajmniej mnie nie oszczędzał. Byłam w takim szoku, że co prawda trzymałam kutasa Pakera w buzi, bo nie pozwalał abym go wyjęła, ale nie byłam w stanie skupić się na obciąganiu. Krzyczałam tylko, jęczałam i wyłam z rozkoszy. Słyszałam ,że coś tam do mnie mówił, chyba mnie wyzywał od suk, dziwek i kurew ale dokładnie nie pamiętam. W pewnym momencie jak ruchy Wikinga zwolniły usłyszałam jak Paker mówi do mnie:
-Nie chcesz obciągać suko to zerżnę cię dupę. Nie byłam w stanie nic odpowiedzieć. Starszy położył się znowu na wznak i kazał mi nabić się na wciąż stojącego pala, a tymczasem Paker pchną mnie do przodu tak ,że opadłam cyckami na owłosioną klatę Wikinga. Poczułam na odbycie napieranie. Byłam tak mokra , podniecona i rozruchana ,że po chwili naporu pisnęłam i już czułam wchodzącego w mój tyłek kutasa. W związku z grubością penisa pierwszego oprawcy na drugiego w moim tyłku nie zostało dużo miejsca. To było coś nie do opisania. Każdy ruch sprawiał coś co można by opisać jako mieszankę bólu i rozkoszy, uniesienia i upodlenia, zniewolenia i ekstazy. Na szczęście ze względu na ciasność w moim tyłku Paker długo nie pociągną. Doszliśmy niemal jednocześnie. Czułam jak wypełnia moją dupę spermą , a ja przeżyłam największy mega orgazm do tej pory. Po wszystkim wyszedł ze mnie ,a Wiking przewrócił mnie na plecy zadarł moje nogi na swoje ramiona i zaczął szybko ruchać. Nie panowałam już nad sobą i chyba nawet trochę go obsikałam z rozkoszy. Na szczęście jemu też już nie trzeba było dużo, bo chwilkę później wyjął swojego kutasa i klękną przy moich piersiach po czym waląc sobie konia zalał mnie niesamowitą ilością spermy. Moje cycki, szyja i twarz całe były zalane. Po wszystkim przystawił mi penisa do ust i kazał wylizać resztki. Nie miałam siły walczyć.
Leżąc na łóżku słyszałam jak się ubierają i wychodzą bez słowa. Po chwili odpoczynku wstałam powoli i poszłam do łazienki. Po drodze w przedpokoju zobaczyłam się w lustrze. Cała zalana spermą. Na policzku i piersiach spływały po mnie. Nie wiem dlaczego ale zaczęłam ją rozsmarowywać po swoim ciele. Pieściłam nią swoje piersi i sutki, czułam jak z tyłka po udzie płynie mi sperma. Czułam się dobrze. Czułam się zaspokojona. Wyszłam z wanny założyłam szlafrok i zrobiłam sobie kawę. Pijąc ją w kuchni spojrzałam na zegarek 12.39. Usłyszałam otwieranie drzwi i głos Marka:
-Przepraszam za spóźnienie kochanie , były straszne korki, ale już jesteśmy z chłopakami…
niedziela, 7 stycznia 2018
Lokator
Wyszedł z sypialni wnerwiony. Poszedł do
kuchni wyją piwo z lodówki i odpalił laptopa. Było już późno i teoretycznie
powinien już leżeć w łóżku, ale wkurzył się, bo kochana małżonka znowu nie
miała ochoty na sex. Byli młodzi, dopiero kilka lat po ślubie, a ostatnio coraz
częściej zdarzały się takie akcje. Zaraz po ślubie udało im się kupić okazyjnie
trzypokojowe mieszkanie od znajomego informatyka , który właśnie wyjeżdżał do
Londynu. Niestety nie obyło się bez wsparcia kredytowego, a odkąd prawie rok
temu żona straciła pracę, zaczęły się kłopoty finansowe. Monika uważała, że to
jej wina i źle to znosiła. Uparła się, żeby na jakiś czas – dopóki nie znajdzie
pracy –wynająć pokój. „I tak stoi pusty, a będzie na opłaty” – mówiła. W
efekcie, od jakichś trzech miesięcy mamy współlokatora. Parę lat starszy od nas
absolwent AWF-u. Rozwiedziony trener na siłowni, a wieczorami i w weekendy
bramkarz w jakimś ponoć modnym klubie w centrum. Siedział przed monitorem i nie
bardzo wiedział co robić. Nie miał ochoty na granie , przeglądanie poczty ani
nawet na oglądanie gołych bab. Wtedy przypomniał sobie ,że razem z mieszkaniem
na wyposażeniu był monitoring. We wszystkich pomieszczeniach oprócz łazienki i
toalety były zainstalowane ukryte kamery. System był przestarzały i właściwie z
niego nie korzystali ale kilka razy w roku przeglądał zawartość dysku ,żeby nie
zapomnieć jak to się robi , no i jak nie miał nic innego do roboty. W związku z
małą pojemnością dysku nagrania można było przeglądać maksymalnie do tygodnia
wstecz. Obraz był kiepskiej jakości, czarno-biały i mało płynny ale dało się
oglądać i z powodzeniem można było rozpoznać ludzi. Testowali to przed laty, a
on sam raz w tajemnicy jak nocowała u nich koleżanka Moniki z liceum. Nie
dosyć, że nic wtedy nie podejrzał to do tej pory miał z tego powodu straszne
wyrzuty sumienia. Kamerki miały czujniki ruchu i nagrywały tylko jak ktoś był w
pomieszczeniu. Włączył losowy filmik. Monika odkurzała akurat w dużym pokoju.
Zapatrzył się przez chwilę. Była naprawdę atrakcyjną kobietą. Niewysoka , młoda
blondynka z ładnym biustem – może
niezbyt dużym , ale jemu to pasowało. Nigdy nie miał hopla na punkcie wielkich
balonów. No i jego ulubiona część ciała- jej tyłeczek. Mógłby na niego patrzeć
i pieścić godzinami. Przeskoczył dalej. Przedpokój, kuchnia, sypialnia,
sprzątanie, gotowanie, wspólny wieczór przed telewizorem, znowu kuchnia, jakiś
obiad, sprzątanie, i znowu kuchnia. Miał znowu kliknąć dalej ale po raz
pierwszy trafił na Igora , który właśnie wszedł do kuchni. Widać było, że
rozmawiają. Poznał po ruchach ust i gestykulacji, bo oczywiście nagrania były
bez głosu. O mało nie zapluł monitora piwem gdy zobaczył, że jego żona właśnie
zdjęła bluzkę. Stała teraz przed Igorem w samym staniku i wcale nie poprzestała
na bluzce. Następne poleciały spodnie, stanik i majtki. Patrzył jak zaczarowany
w ekran. Jego Monisia stała teraz ze spuszczoną głową, golutka przed wielkim obcym chłopem w ich
kuchni, w której zresztą właśnie siedział. Nie mógł się ruszyć. Patrzył jak
Igor coś mówi , gestykuluje i opiera się plecami o szafki. Monika powoli
podchodzi do niego, klęka i zaczyna rozpinać mu rozporek. Po chwili wielki
członek wyskakuje ze spodni , a sekundę późnij ląduje w ustach jego żony.
Obciągała mu przez chwilę , a gdy już osiągną pełny, imponujący wzwód, złapał ją za głowę i bez ceregieli zaczął
ruchać ją w usta. Wsadzał jej coraz głębiej i szybciej w ogóle nie zwracając
uwagi na jej protesty i próby przerwania tego brutalnego aktu. Nagle
znieruchomiał, wygiął się odchylając głowę do tyłu i spuścił się do buzi.
Dopiero teraz puścił jej głowę i strzepną resztki spermy na twarz Moniki.
Opadła na podłogę łapiąc łapczywie
powietrze. Widział jak sperma obcego faceta spływa po brodzie, policzku i
piersiach jego żony. Na zakończenie poklepał jeszcze lekko klapniętym fiutem po
jej policzku i wyszedł z kuchni. Chwilę później sięgnęła po majtki. Założyła je
nie wstając z podłogi. Dopiero wstała, umyła twarz i piersi, ubrała się i
wróciła do gotowania. Trochę trwało zanim doszedł do siebie i zdał sobie sprawę
ma , że jego penis mocno napiera na spodenki piżamy. Był tak twardy, że aż
bolał. Odchylił gumkę i zaczął delikatnie masować. Przerzucił filmik na pulpit
i zaczął przeglądać następne. Znowu kuchnia , pokój, prasowanie , gotowanie
itd., aż tu… a nie, jednak nie . Igor
stał tylko w drzwiach pokoju i coś tam gestykulował, a Monika kręciła głową i
też coś mówiła, a potem on sam wszedł do pokoju i rozmowa się skończyła.
Przypomniał sobie tą sytuację. Oglądali z Moniką film, a on musiał iść do
toalety. Jak wrócił Igor stał w drzwiach. Nawet mu zaproponował, żeby obejrzał
z nimi, ale powiedział ,że musi się
wyspać , bo jutro ma nockę. Następny filmik pokazywał jak rano żegna się z
Moniką w przedpokoju i wychodzi do pracy. Chwilę kręciła się chodząc od ścienny do ściany. Stanęła na
chwilę przed drzwiami do sypialni Igora.
Widział ,że miała zamiar zapukać ale się cofnęła. Myślał, że odchodzi
ale ona tylko zrobiła dwa kroki w tył i zaczęła się rozbierać. Raz dwa trzy i
znowu stała przy drzwiach, ale tym razem golusieńka. Podniosła rękę i zapukała.
Po chwili weszła ale zaraz się cofnęła i stanęła w progu. Widać, że coś mówiła,
jakby odpowiadała na pytania ,bo kręciła głową przecząco lub potakiwała. Wreszcie
odwróciła się tyłem do sypialni i stała tak w progu dobrą minutę po czym ujrzał
duże męskie ręce ugniatające jej piersi . Robił to długo i mocno ,co
wywnioskował z grymasu na twarzy żony. Potem złapał ją za włosy i pchnął na
ścianę tak ,że musiała się oprzeć o nią rękami jednocześnie wypinając się w
stronę swojego oprawcy. To najwyraźniej był koniec gry wstępnej, bo jak tyko
się wypięła wycelował fiutem między jej pośladki i pchnął. Niemal słyszał jej
krzyk. Na Igorze nie robiło to jednak wrażenia. Złapał ją za biodra zaczął
pieprzyć jak szalony. Wiła się ,
zapierała, prawie wybiła dziurę głową w ścianie, a on po prostu jej używał.
Robił sobie dobrze przy pomocy jej odbytu. Na szczęście dla niej nie był
długodystansowcem i już po kilku minutach spuścił się jej w tyłek wykonując
kilka energicznych głębokich ruchów po czym wyjął z niej swojego fiuta
pozwalając jej osunąć się po ścianie na podłogę. Leżała naga , wykorzystana na
podłodze w przedpokoju, a on odwrócił się i poszedł do łazienki. Nim zamkną
drzwi, wyjrzał jeszcze i coś do niej powiedział. Po chwili wstała, zebrała
swoje ciuchy i poszła do naszej sypialni, ale nie weszła. Uchyliła tylko drzwi
i wrzuciła ubrania , po czym wciąż naga poszła do kuchni. Patrzył w monitor jak
zahipnotyzowany. Z otępienia wyrwało go poczucie wilgoci na ręku. Spojrzał w
dół. Jego piżama, spodenki, a nawet klawiatura były w jego spermie. Miał
potężny wytrysk. Zrozumiał co się stało i nagle ogarnęły go straszne wyrzuty
sumienia i wstyd. Właśnie zobaczył jak żona zdradza go pod jego własnym dachem
i zamiast się wściec i zrobić jej awanturę , a jego wypieprzyć z domu, patrzył
na nich jak zaczarowany, zwalił sobie konia i przeżył jeden z największych
orgazmów w swoim życiu. Mimo, że było już po wszystkim wciąż był bardzo
podniecony. Wstydził się tego i bał jednocześnie. Na raz opróżnił ponad pół
piwa, wyłączył laptopa, zmienił piżamę i po cichutku poszedł spać.
Agnieszka - zainspirowane ogłoszeniem
Była 35 letnią rozwódką z niezłą pracą. Miała 170 cm
wzrostu, biust wciąż jędrny B i podobno świetny tyłek ( według zarówno kolegów
jak i koleżanek), swoje mieszkanie, grono znajomych i na brak adoratorów nie
mogła narzekać, a mimo to zamieściła swoje ogłoszenie na tym portalu. Po nieudanym
związku chciała spróbować realizować swoje fantazje, które tak naprawdę już od
czasów liceum chodziły jej po głowie. Dostała sporo odpowiedzi. Niektóre
beznadziejne, niektóre fajne ale nie realne ze względu na odległość, a z
pozostałych wybrała dwa. Jedno od
starszego małżeństwa mieszkającego pod miastem, a drugie od pary studentów
wynajmujących mieszkanie w centrum. Z pierwszą parą –ze względu na pobyt za
granicą- umówiła się wstępnie dopiero na przyszły miesiąc. Co do drugiej to
właśnie stała przed ich drzwiami. Wcześniej wymienili się kilkoma mailami, a
dzisiaj miało odbyć się spotkanie zapoznawcze i podjęcie ostatecznej decyzji.
Drzwi otworzył Darek, wysoki , szczupły (ale nie chudy) blondyn z długimi
włosami spiętymi w kitę. Z tego co wiedziała oboje mieli po 20 lat. On
studiował na politechnice , a ona jakiś marketing czy coś w tym stylu.
- Cześć, jestem Agnieszka , byliśmy na dzisiaj umówieni.
–powiedziała z wyraźną tremą i od razu uświadomiła sobie, że zabrzmiało to
jakby przyszła do jakiegoś lekarza albo innego adwokata. Darek nic nie
odpowiedział. Obrzucił ją tylko spojrzeniem od góry do dołu i krzykną przez ramię:
-Już przyszła – po czym odwrócił się do niej i dodał- Wejdź
i zamknij drzwi.
Weszła nieco zdziwiona brakiem entuzjazmu. Przez chwile
pomyślała ,że nie jest pierwszą taką i może facet po prostu jest już znudzony
albo co gorsza w porównaniu z tymi co byli przed nią wypada blado. Mieszkanie
nie było duże. Kuchnia , łazienka z toaletą i dwa pokoje z czego do mniejszego
właściwie weszło tylko łóżko i mała komoda.
W większym stała kanapa , ława ,2 fotele, stolik z TV i małe biurko. Weszła
za Darkiem do większego pokoju , w którym jeden z foteli zajmowała ona. Pierwsze skojarzenie jak tylko na nią
spojrzała to Merida. Długie, kręcone, rude włosy, 163-165 cm wzrostu, biuścik
tak na oko C ale dobry stanik i duży dekolt potęgował ten przyjemny widok.
Wcięcie w talii i wydatne acz proporcjonalne do reszty sylwetki biodra i
pośladki dopełniały całości młodego ciałka. Wstała wyciągając w jej stronę
rękę.
-Cześć, jestem Julia.
-Miło mi, Agnieszka.
-A to mój chłopak Darek.- dodała wskazując na chłopaka,
który zdążył się już usadowić na sporej części kanapy.
-Siadaj, napijesz się czegoś?- spytała Julia wskazując mi
fotel.
-Coś zimnego jeśli można.
-No i jak pierwsze wrażenie?- spytała podając szklankę
Pepsi.
-Bardzo pozytywne, szczerze mówiąc jesteś bardzo ładną dziewczyną,
nie spodziewałam się. To bardzo miłe zaskoczenie. No i –dodała zerkając na
Darka- bardzo lubię wysokich facetów, więc naprawdę jest ok.
-To super ale mimo ,że to spotkanie zapoznawcze to
chciałabym, żebyś zwracała się do mnie pani Julio. To chyba nie problem?-
spojrzała w oczekiwaniu odpowiedzi.
-Yyyy nie, jasne ,że nie, pani Julio.- ostatnie dwa słowa
dodała spuszczając wzrok.
-To dobrze –odrzekła wyraźnie zadowolona- a do niego możesz
się zwracać… Daro jak ma na ciebie mówić? – zwróciła się do swojego chłopaka
średnio zainteresowanego rozmową. Czekały chwilę na odpowiedź, ale gdy ona nie
padła, Julia mówiła dalej.
-To się później ustali. On zawsze taki mało mówny ale…
-Pan D- wszedł jej w słowo znienacka – niech do mnie mówi
Pan D.- powtórzył spoglądając na Agnieszkę.
-Dobrze panie D- odparła Agnieszka słysząc z boku chichot
Julii.
-Chciałam powiedzieć, że to taka cicha woda. Niby nic nie
mówi jakby mu zwisało ale jak już cię dorwie to na drugi dzień chodzić nie
możesz.
Darek spojrzał z uśmieszkiem na Julię , a następnie na
Agnieszkę. Jego spojrzenie i ten złowieszczy uśmieszek sprawił, że przeszedł ją
dreszcz strachu ale również podniecenia.
-Do ciebie pewnie będziemy się zwracać różnie- ciągnęła – bo
Agnieszka to jakoś tak za długo i za grzecznie, ale to wyjdzie w praniu. Na początek chcemy
żebyś przychodziła dwa razy w tygodniu w poniedziałki i czwartki na godzinę 18
do godzin wieczornych albo nocnych. Zależy od nastroju. W grę wchodzi też weekend ale to będziemy ustalać na
bieżąco. Na razie pasi?
-Tak pani Julio- więcej nie była w stanie z siebie wykrztusić.
Mimo, że rozmawiali dopiero chwilkę i tak naprawdę jeszcze nic się nie
wydarzyło, czuła ,że nie będzie się w stanie temu oprzeć. Czuła, że traci
kontrolę i bardzo ją to zaczęło podniecać. Wiedziała ,że w tej chwili zgodzi
się na wszystko. No może prawie wszystko.
-Jeśli chodzi o zakres praktyk, to już w zasadzie opisaliśmy
to w mailach. Pewnie mogą się zdarzyć jakieś drobne odchyłki ale głównie
interesuje nas sex , każdego rodzaju oczywiście, spanking, lekki bondage,
jakieś kajdanki czy obroża, może jakieś klamerki no i oczywiście jak będziesz
nieposłuszna to czeka cię kara.
Agnieszka słuchała przytakując tylko i od czasu do czasu
rzucała ukradkowe spojrzenia to na niego to na nią próbując wyczytać coś z
wyrazu ich twarzy. Julia była wyraźnie podekscytowana i jakby coraz bardziej się
nakręcała na samą myśl o tym, co by chciała z nią zrobić. Darek natomiast z
pokerową twarzą zerkał tylko na jej gołe
nogi nieokryte krótką sukienką.
-Poza tym strasznie bluźnię i nie mam zamiaru się
powstrzymywać więc na pewno niejedna
kurwa poleci. – patrzyła na nią z wyzywającym uśmieszkiem.
-Nie ma problemu, nie przeszkadza mi to.- odpowiedziała
Agnieszka czując, że chyba zaczyna się czerwienić. Na pewno robiło jej się
gorąco i to nie tylko na twarzy.
-No i na koniec została jeszcze właściwie podstawowa sprawa
– kontynuowała Julia nie spuszczając wzroku ze swojej nowej starszej o 15 lat
koleżanki – poza nielicznymi momentami kiedy każemy ci się w coś ubrać cały
czas masz po domu chodzić kompletnie naga.
Tu zrobiła przerwę. Upiła łyk pepsi po czym znowu zwróciła
się do Agnieszki.
- To jak, pasują ci nasze warunki? Wszystko zrozumiałaś?
- Tak , wszystko jasne. – wlała w zaschnięte usta zimny
napój i dodała- Zgadzam się.
- No to ustalone – odparła triumfalnie Julia takim tonem
jakby nie brała pod uwagę innej opcji – a skoro tak i wszystko jasne to chyba
powinnaś teraz coś zrobić. – mówiąc to chwyciła w dwa palce swoją bluzkę dając
jej do zrozumienia, że chodzi o ubranie.
- Znaczy się chcesz żebym się teraz rozebrała? –spytała choć
dokładnie wiedziała ,że o to chodzi.
Julia westchnęła głośno.
- Po pierwsze, pani Julio ,a po drugie jeśli zrozumiałaś, że
masz chodzić po domu nago, to właśnie tak. Pani Julia chce żebyś się teraz
rozebrała. Normalnie masz to robić zaraz po przyjściu ale dziś masz zrobić to
teraz. I nie mam zamiaru się powtarzać.
- Tak oczywiście. Przepraszam pani Julio – odpowiedziała
zawstydzona , wstając powoli. Rozpinając guziki sukienki myślała. Czy właśnie o
to jej chodziło, żeby jakaś młoda siksa mówiła jej co ma robić? Kiedy się
rozebrać? I traktowała jak bezwolną istotę do wykonywania poleceń? Ręce jej drżały,
serce waliło, a cipka pulsowała. Tak, dokładnie o to jej chodziło. Wreszcie na
żywo, w realu poczuła to, co do tej pory zdarzało się tylko w jej snach. Gdy jej sukienka opadała na podłogę
uświadomiła sobie, że stoi w taki sposób, że jest zwrócona twarzą do niej ,a plecami do niego.
Rozpięła stanik i upuściła obok sukienki. Jedną ręką próbując ukryć piersi
zsunęła powoli majteczki pozwalając im zsunąć się swobodnie do kostek.
Sprawiała wrażenie zawstydzonej zasłaniając się z przodu, a jednocześnie Darek
bez przeszkód mógł patrzeć na jej gołe pośladki.
- Daj spokój. Weź te ręce- machnęła ręką w jej stronę –
przecież widzieliśmy cię na zdjęciach, a teraz chcemy sobie popatrzeć na żywo.
Opuściła ręce luźno i stała tak bez ruchu. Jeszcze
kilkanaście minut temu nawet nie wiedziała jak oni wyglądają, a teraz stoi na
środku ich pokoju i pozwala na to by oglądali każdy zakamarek jej nagiego
ciała. Strasznie ją to podniecało.
-Bardzo dobrze, goła cipa. Taka ma być zawsze.- odezwała się
wreszcie Julia gdy już obejrzała ją sobie od góry do dołu- A teraz tyłek
–zakomenderowała dając znak, żeby się odwróciła. Zrobiła to powoli i napotkała
lubieżny wzrok pana D. Patrzył to na piersi ze sterczącymi już sutkami to na
jej łono i z lekkim uśmieszkiem kiwał z aprobatą głową. Nie usłyszała kiedy
Julia podeszła do niej od tyłu.
-Dupę też ma fajną, nie?- rzuciła zza pleców Agnieszki do
swojego chłopaka – i cycki też niezłe –dodała nie czekając na odpowiedź i
łapiąc niespodziewanie za jej prawą pierś. – Trochę małe ale dobrze ,że nie
obwisłe. O i sutki już jej sterczą.
Słyszała za plecami jej głos czując jak jej dłoń ściska
lekko jej pierś i palcami drażni twardego sutka. Jęknęła gdy lewa ręka pani
wylądowała na jej drugiej piesi. Zaczęła oddychać głośniej gdy pieszczoty stały
się mocniejsze. Na oczach pana D Julia
ugniatała, miętosiła jej cycki i szczypała lekko sutki. Jednocześnie Agnieszka
czuła na pośladkach bliskość swojej nowej pani, a na plecach przez bluzkę wyczuwała miękkość jej
krągłych piersi.
-Podoba ci się suczko ?
- Aha- wymruczała Agnieszka.
-Ładniej proszę –zrugała ją.
-Tak pani Julio, podoba- poprawiła się.
Chwilę później ręka z jej prawej piersi zsunęła się w dół i
gdy spoczęła na jej szparce usłyszała.
-Szerzej nogi chcę sprawdzić czy już jesteś mokra.
Posłusznie stanęła w lekkim rozkroku. Czuła jak palce Julii
wędrują po jej kroczu i jak jej palec zagłębia się w jej wnętrzu. Była tak
podniecona ,że miała wrażenie jakby z niej chlupnęło.
-O kurwa jaka mokra. Jakby się zlała. – usłyszała za sobą lekko
szyderczy ale i zadowolony ton głosu swojej pani. Zacisnęła tylko wagi poddając
się niesłabnącym pieszczotom. W jej mokrym wnętrzu palec pojawiał się i znikał
bez żadnego oporu. Po chwili dołączył drugi. Penetrowała palcami jej cipkę i
masowała łechtaczkę. Agnieszka oddychała coraz głośniej i coraz szybciej. Jej
podniecenie rosło z każdą sekundą. W pewnym momencie pani Julia, nie wyciągając
z niej palców, stanęła przed nią i wolną ręką złapała za włosy odchylając lekko
głowę do tyłu.
- Pamiętaj , że jesteś tu dla naszej przyjemności, a nie dla
swojej, także nie waż mi się dochodzić bez mojego pozwolenia, zrozumiano?
–szarpnęła ją za włosy.
-Tak jest, pani Julio – odpowiedziała, ale wcale nie była pewna czy będzie w stanie.
-A teraz liż grzecznie suko – usłyszała i poczuła w ustach
palce , który przed sekundą opuściły jej krocze. Poczuła swój smak i zapach.
Nie protestowała. Wylizała i wyssała dokładnie palce po czy położyła się na
dywanie zgodnie z poleceniami. Leżała na plecach i patrzyła jak dwudziestolatka
staje nad nią w taki sposób, że po obu stronach swej głowy miała jej stopy.
Zobaczyła, że pod spódniczką Julia nie ma bielizny. Widziała zarys pośladków i
wygoloną szparkę zwieńczoną małą kępką włosków. Chwilę później młoda pani
kucnęła lądując kroczem na twarzy Agnieszki. Pokręciła biodrami ocierając się o
nią ,aż wreszcie znalazła miejsce , którego szukała. Nie musiała nic mówić. Jej
nowa kochanka od razu wysunęła język i zaczęła ją lizać. Ostatni raz czuła to
na trzecim roku studiów , kiedy to po jakiejś imprezie w klubie wylądowała w
łóżku z rok starszą koleżanką z akademika. Powtórzyły to później parę razy na
trzeźwo i na tym się skończyło. Zdarzało jej się czasem wspominać te wydarzenia
onanizując się przed zaśnięciem.
Jednym szybkim ruchem
z trzaskiem rozpinanych nap, Julka
zdarła z siebie spódnice. Następnie szybko pozbyła się bluzki i stanika
uwalniając wspaniałe piersi. Zaczęła je pieścić wydając z siebie odgłosy
rosnącego podniecenia. Falowała biodrami to unosząc się lekko , to opadając ,
zmuszając w ten sposób Agnieszkę , to do lizania łechtaczki to do wpychania
języka głęboko do cipki. Twarz miała całą mokrą i czasami brakowało jej tchu
gdy usłyszała nad sobą: „A teraz to wyliż dziwko!” i poczuła jak przesunęła się
tak, że jej język znalazł się teraz na drugiej mniejszej dziurce miedzy
pośladkami. Fantazjowała czasem o tym ale nigdy wcześniej tego nie robiła.
Poczuła się zażenowana ale i podniecona. Najpierw niepewnie i powoli zaczęła
pieścić językiem kakaowe oczko swojej pani ale zachęcona jękami i okrzykami zaczęła
lizać bez opamiętania ,czasem nawet wpychając głębiej koniec języka. Można
powiedzieć, że nie było miejsca miedzy dogami Julii którego nie odwiedził język
i wargi Agi. Do tej pory Darek siedział i przyglądał się tylko wszystkiemu.
Wypukłość jego spodni zdradzała, że był taki obojętny jak by się mogło wydawać.
Wystarczyło ,że się trochę przesuną na kanapie by wsunąć język miedzy
rozchylone usta swojej dziewczyny. Agnieszka patrzyła z dołu jak się całują i jak łapczywie pozbawiała go
ubrań. W jednej chwili wstała i pociągając za sobą Darka.
-Zerżnij mnie , ale porządnie- ***
Firma - uległa przacownica
Dzień zaczął się paskudnie. Nie dość ,że prawie
spóźniła się do pracy, to to od progu dowiedziała się ,że szef ją wzywa i nie
jest w dobrym nastoju. Spodziewała się tego i bardzo się bała. Niestety nie po
raz pierwszy zdarzyła jej się wpadka. Tym razem co prawda wykonywała tylko polecenia Magdy (szefowej zespołu) ale i tak wiedziała, że jej się oberwie. Starała się trochę uspokoić i przywrócić oddech do normalnego tempa. Wdech- wydech. Zapukała i weszła.
-Dzień dobry , wzywał mnie pan? - spytała w progu.
-Dzień dobry , wzywał mnie pan? - spytała w progu.
-Dzień dobry pani Aniu. Proszę niech pani
siada. - zaprosił ją wskazując krzesło naprzeciwko biurka. Po tonie głosu
wywnioskowała, że to nie będzie miła rozmowa
. Usiadła. Wyglądała jak skruszona , dobrze wychowana
uczennica. Plecy proste, kolana razem, a na kolankach rączki.
-Domyśla się pani dlaczego panią wezwałem? - zaczął
spokojnie.
-Tak, chyba tak.- odparła.
-To nie jest pani pierwsza wpadka i obawiam się ,że tym
razem będzie musiała pani ponieść konsekwencje.
Zrobił małą pauzę i nie spuszczając z niej wzroku
kontynuował.
-Nie mogę i nie będę tolerował w mojej firmie takiej
niekompetencji i to w tak ważnym dla nas momencie. Nie pozwolę, żeby przez
czyjeś zaniedbania firma straciła tak lukratywny kontrakt.
-Rozumiem. Przepraszam -przerwała mu- ale tym razem
pracowaliśmy w zespole i to Magda rozdzielała wszystkie obowiązki, a ja tylko
wykonywałam jej polecenia.
-Tak wiem- odparł tonem jakby powiedziała najbardziej
oczywistą rzecz na świecie- i dlatego pani Magda już tutaj nie pracuje. -Tak
Podniosła wzrok i spojrzała na niego z przerażeniem. No to
dupa -pomyślała- kredyt na głowie, mąż bez stałej pracy, a ja zaraz wylecę na
zbity pysk.
-Czy to znaczy, że… -głos mimowolnie zaczął jej się łamać-
Panie prezesie, tym razem to naprawdę nie moja wina. Ja się będę jeszcze
bardziej starać. Będę zostawała po godzinach jeśli będzie trzeba. Bardzo
potrzebuję tej taj pracy, to nasz jedyny stały dochód- zaczęła panikować ale
przerwał jej unosząc dłoń.
-Wiem, że tym razem -wyraźnie podkreślił „tym razem”- nie
jest pani bezpośrednio odpowiedzialna za tą wpadkę i dlatego w ogóle z panią
rozmawiam, choć szczerze mówiąc nie mam pojęcia co z panią zrobić.
A więc tli się jeszcze światełko nadziei. -przeszło jej
przez myśl- Decyzja jeszcze nie zapadła.
-Proszę dać mi jeszcze jedną szansę panie prezesie.
-uderzyła w błagalny ton- Zrobię co pan każe. Dam z siebie wszystko ,żeby tylko
był pan ze mnie zadowolony.
-Na razie nie mam głowy do tych rzeczy. Kontrakt z
francuzami najważniejszy. Najpóźniej do 16.00 chcę mieć na biurku kompletne i
poprawione dokumenty dotyczące kontraktu. Będzie miała pani możliwość
zrehabilitowania się. Jest to pani jedyne i priorytetowe zadanie na dziś, a
potem się zobaczy-Tak jest panie prezesie – odrzekła podrywając się z krzesła-
Już się za to biorę. Zrobię wszystko jak trzeba.
-Pani Aniu! - zatrzymało ją w drzwiach wołanie szefa- Proszę
się przyłożyć, żeby nie okazało się to pani ostatnim zadaniem.
Skinęła głową i zamknęła za sobą drzwi. Tak jak tego dnia
nie pracowała chyba nigdy. Była spięta ale i maksymalnie skupiona. Chęć
wykazania się i strach przed utratą pracy wprawiły ją w swego rodzaju trans.
Dopiero gdy skończyła, parę minut po piętnastej, zdała sobie sprawę,że się
całkowicie wyłączyła. Nie zwracała uwagi na koleżanki, na to kto wchodził czy
wychodził i w ogóle na nic co działo wokół niej. Jakby przez ten cały czas była
w biurze kompletnie sama. Dopiero teraz też doszło do niej, że przez cały dzień
nic nie jadła i żołądek skręca jej się z głodu. Dopiła zimną kawę, szybka wizyta w toalecie i już stała przy
drzwiach szefa w oczekiwaniu na drugi akt tragedii. Stres potęgował ból
brzucha. Kątem oka zerknęła na puste biurko Moniki. Wzięła głęboki wdech i
zapukała.
-Można?- spytała zaglądając przez uchylone drzwi. Zobaczyła
,że rozmawia przez telefon i chciała się wycofać ale ruchem ręki dał znak żeby
weszła. Usiadła na tym samym krześle co rano i położyła dokumenty na kolanach.
Ten język był jej całkiem obcy, więc nie miała pojęcia o czym rozmawiał.
Zresztą, zaraz skończył.
-No , teraz słucham panią.
-Mam dokumenty o które pan prosił.- powiedziała podając mu
teczkę.
Wziął i od razu zaczął przeglądać. Siedzieli w milczeniu.
Patrzyła jak przerzuca kartki i porównuje dane ze swoimi zapiskami. W końcu
złożył wszystkie kartki i schował do teczki.
-Dobrze, czyli jednak pani potrafi. To dobrze, bo w
przeciwnym razie nie mógłbym przedstawić pani mojej propozycji nie do
odrzucenia.
Poprawiła się na krześle jakby się bała, że za chwilę z
niego spadnie.
-Proponuję pani coś w rodzaju okresu próbnego. Jestem znany
z tego, że interesy prowadzę twardo i bez sentymentów, więc ostrzegam, że
trzeciej szansy nie będzie. Żeby pani wiedziała,że nie rzucam słów na wiatr
podpisze pani to.
Podał jej kartkę formatu A4. Nie mogła uwierzyć własnym
oczom. Już otwierała usta żeby coś powiedzieć ale nie dał jej dojść do słowa.
-Tak, zgadza się. To jest pani podanie o zwolnienie w trybie
natychmiastowym ale… -uniósł palec jakby jej grożąc- ale bez daty. Jakaś
niesubordynacja, głupia wpadka, niewykonane polecenie, a może tylko spóźnienie
i wstawiam datę. Przez jakiś czas będzie pani jakby na mojej łasce. Czy to
jasne?
-Tak jasne-uciekała przed jego wzrokiem- a ile ten okres
próbny będzie trwał?
-Myślę, że jakieś trzy do sześciu miesięcy. W zależności od
twojego zaangażowania.
Pokiwała głową ze zrozumieniem.
-Oczywiście -kontynuował- w tym czasie muszę mieć cię cały
czas na oku ,więc zajmiesz biurko Moniki. Będę miał cię pod ręką.
Zdawało jej się , czy jakoś tak nagle zaczął się do niej
zwracać per Ty?
- Będziesz taką moją osobistą asystentką, będziesz
prowadziła kalendarz moich spotkań i czasem będę ci zlecał jakieś drobne sprawy
do załatwienia.
Zapewne parzenie kawki i herbatki i odbieranie prania z
pralni.-pomyślała.
-I co ty na to?
Teraz już była pewna. Legalnie , bez krępacji walił jej na
ty.
-Rozumiem panie prezesie, chyba nie mam wyjścia.
-Cieszę się, a teraz podpisz. -odparł chłodno podając
długopis. Trzy sekundy później wziął od niej podpisany „cyrograf” i schował do
szuflady.
-Jest jeszcze jeden warunek naszej dalszej współpracy.
Zrobił przerwę obserwując jej reakcję. Spojrzała na niego
pytająco i z lekkim niepokojem. „Musisz mi zrobić loda.” Nie wiadomo czemu
zaświtało jej w głowie, a na tą myśl ,aż jej się wszystko ścisnęło w środku.
-Francuzi ! -wyrwało ją z niedorzecznych myśli. Za dużo
filmów.
- Muszę mieć ten kontrakt i dlatego dziś wieczorem idziemy z
panem Jeanem na kolację.
-Ja??? -spytała z nieudawanym zdziwieniem.
-Tak, ty ,ja i Jean. Jedź do domu i się szykuj. Masz
wyglądać oszałamiająco ale nie nachalnie.
Aha, czyli pokazać wszystko ale nie nago -odburknęła mu w
myślach. Spojrzał na nią jakoś tak dziwnie jakby usłyszał.
-Chyba wiem o co chodzi. Na pewno znajdę coś takiego w szafie.
-Jeśli byś miała jakieś problemy to masz parę godzinna
przygotowania. Tu masz kartę firmową.-podsunął jej Visę- Przyjadę po ciebie o
20.00.
Zatkało mnie i siedziałam bez ruchu oszołomiona tym
wszystkim. Mam nadzieję ,że chociaż usta miałam zamknięte.
-Co tak patrzysz? Nie ma czasu. Bierz kartę i goł goł goł.
-Tak,tak -oprzytomniała- już lecę. O 20.00- odparła jakby do
siebie wybiegając niemalże z gabinetu prezesa. Zebrała swoje rzeczy i czekając
na windę ,dzwoniła po taksówkę.
Nie poszła na zakupy, choć w pierwszej chwili, już planowała
gdzie i co przymierzy. Później pomyślała ,że to może taki test i nie chciała go
oblać. Kazała się zawieźć prosto do domu. Wyciągnęła z szafy sukienkę, którą
kupiła sobie trzy miesiące wcześniej, na trzydzieste urodziny. Czarna w białe
,pionowe prążki, przed kolano, na ramiączka. Trzeba przyznać, że leżała na niej
jak szyta na miarę. Idealnie podkreślała wcięcie w talii i kształtne pośladki.
Spory kawał pleców odkryty, a dekolt kończył się idealnie na przedziałku między
piersiami, co skutecznie przyciągało wzrok mężczyzn. Sprawdzili to z mężem na
urodzinowej kolacji. Maciek stwierdził, że się bał ,aby kelnerowi który nasz
obsługiwał,ślina nie kapnęła na talerz ,jak niby to dyskretnie gapił mi się na
cycki. Mieliśmy z tego niezły ubaw. Tęskniła za nim. Odkąd stracił pracę,
półtora roku temu, pracował dorywczo przy remontach, wykończeniach itp.
Ostatnio za granicą. Wyjeżdżał na dwa do ośmiu tygodni. Było ciężko ale za to
kasa dużo lepsza. Jeszcze dwa i pół tygodnia i wraca. Teraz jest w Szwecji.
Wpadła na pomysł, że będzie się szykować na to wyjście, tak jakby wychodziła z
nim. Dlatego też, oprócz nóg i pach ogoliła też łono, tak jak lubił ,na zero.
Pończochy samonośki i ładna seksowna bielizna. Jak tak na siebie patrzyła w lustrze
,to aż jej się gorąco robiło. Od jakiegoś czasu doskwierał jej brak seksu. Już
ponad miesiąc bez porządnego, ba, jakiegokolwiek bzykanka. Co prawda miała
jakieś tam gazety i czasem z nich korzystała, ale to nie to samo jak twardy,
żywy penis w cipce. Teraz jednak nie było na to czasu. Może jak
wrócę-pomyślała. Miała długie blond włosy więc z fryzurą nie było problemu.
Jeszcze makijaż, sukienka, szpilki i gotowe. W tych butach na pewno miała ponad
metr siedemdziesiąt wzrostu, a przynajmniej około.
-Gorąca z ciebie laska- zagadnęła do lustra i spojrzała na
zegarek- no, no i to 20 minut przed czasem – uśmiechnęła się.
Postanowiła poczekać na dole ,w razie gdyby prezes
przyjechał wcześniej. Wieczór był ciepły ale nie było jej dane napawać się
aurą, bo chwilę po tym jak wyszła podjechał srebrny mercedes. Wysiadł on,
prezes Przemysław Baka, 48 lat, 175 cm wzrostu, ciemne krótko przystrzyżone
włosy, atletyczny typ budowy. Podobno regularnie chodzi na siłownię i na basen.
Musiała uczciwie przyznać,że bardzo dobrze prezentował się w garniturze pod
krawatem. Niczego sobie facet. Zlustrował ją od stóp po czubek głowy, choć
bardziej czuła ,że po dekolt.
-Bardzo ładnie, właśnie o coś takiego mi chodziło.
Podziękowała i chyba się lekko zaczerwieniła. Odprowadził ją
do auta i otworzył drzwi pasażera. Wsiadając pomyślała, że potrafi być miły i
szarmancki. Taki gentleman i do tego całkiem przystojny. Gdyby była z dziesięć
lat starsza, to pewnie mogłaby się za niego barć. Oczywiście gdyby nie miałam
męża i gdyby… Oj dobra. Za dużo tych gdyby. Skup się kobieto, jedziesz do
pracy.
Po drodze wytłumaczył jej, że Jean nie mówi właściwie po
polsku- poza kilkoma zwrotami- i słabo po angielsku, ale za to on dobrze zna
francuski i że on będzie mówił. Ja mam -najogólniej- robić dobre wrażenie i za
tło. Żebym przypadkiem nic nie zepsuła. Czytaj: Świeć cyckami i nie odzywaj się
nie pytana. Trochę mnie to wkurzyło i czar prysł, ale może i lepiej. Jak coś
pójdzie nie tak -tfu, tfu- to nie będzie mógł zwalić na mnie. Dojechali.
Pięciogwiazdkowy hotel. Weszliśmy do środka. Duży hol z recepcją i kanapami, a
w głębi po lewej restauracja z dużym barem. Szef sali zaprowadził nas do
stolika, przy którym siedział już nasz gość. Pan Jean był wysokim ,ok. 180
wzrostu, dość postawnym, czarnoskórym mężczyzną. Oceniła go na jakieś 50 -52
lata, ale nie byłą pewna. W pierwszej chwili pomyślała, że przypomina jej
Denzela Washingtona, ale było to zbyt daleko idące porównanie. Przywitali się.
Przedstawił ją. „How do you do”, „Nice to meat you” i takie tam „ You look
great”. Łamaną angielszczyzną polecił jej łososia, za co była mu serdecznie
wdzięczna, bo nie miała pojęcia co wybrać. Żeby było zjadliwe i żeby nie
wybrała najdroższej rzeczy z karty. Jedli ,pili, rozmawiali. Choć to ostatnie
to raczej panowie.
„Dlaczego kurwa, nie wynajął sobie jakiejś hostessy?” -klęła
go w duchu. Poza jakimiś śmiesznymi toastami typu „Za piękne kobiety” czy „Za
współpracę” , nie bardzo miała okazję żeby się odezwać. Z nudów, żeby zająć
czymś ręce często sięgała po kieliszek z winem. W połączeniu z tym ,że dziś tak
naprawdę niewiele co zjadła, zaczęła odczuwać w głowie lekkie szumienie.
Ten będzie ostatni -postanowiła- bo inaczej zacznę się
zataczać. Po kolacji udali się w kierunku wyjścia. W holu szef powiedział, że
musi zamienić ze mną słówko na osobności. Przeprosił i odeszliśmy kilka kroków
na bok.
-Słuchaj- powiedział stanowczo ze sztucznym uśmiechem
przyklejonym do twarzy- ja zrobiłem co trzeba, a teraz twoja kolej.
O co kurde chodzi?
Jaka kolej? Co on pieprzy?- kłębiło jej się w głowie.
-Rób z nim co chcesz. Możesz go spić, możecie grać w scrable
albo co tam ci przyjdzie do głowy ale jutro rano ma myśleć, że to był najcudowniejszy wieczór w jego życiu.
-Ale co ja mam…? - próbowała dociekać.
Złapał ją mocno za ramię i przyciągną ją bliżej do siebie i
tym wymuszonym, krzywym uśmieszkiem wycedził przez zęby.
-Nie interesuje mnie co ty masz. Mnie interesuje ,żebym
jutro miał ten kontrakt, a ty masz zrobić wszystko, powtarzam wszystko, żeby
tak było. Dorosła jesteś więc się domyśl- puścił ją i dodał.
-I pamiętaj, że mam twoje podanie i tylko od ciebie zależy
czy jutro dopiszę tam datę czy nie? Rozumiemy się?
Patrzył na nią pytająco z uniesionymi brwiami.
-Tak, rozumiemy- odpowiedziała cicho spuszczając wzrok.
Musiałą się bardzo postarać żeby po policzkach nie pociekły jej łzy.
Poświergotali coś między sobą po francusku i życząc nam, lub raczej jemu miłego
wieczoru, pożegnał się i opuścił hotel zostawiając mnie na pastwę francuza. Mój
towarzysz jak gdyby nigdy nic zaproponował drinka. Nie wiedziałam co
odpowiedzieć więc powiedziałam, że chyba jeden mały nie zaszkodzi.
W drodze do pokoju rozmyślała: No to już się wyjaśniło jaka
jest moja rola. Po co płacić za dziwkę ,skoro można wziąć tępą cipę z biura,
która ma zbyt dużo do stracenia, a może zbyt mało odwagi żeby się postawić.
Ciekawe czy wcześniej to sobie ustalili? Czy żabojad wiedział witając się ze
mną, że będę jego deserem? A może to on postawił taki warunek? Kontrakt za
cipeczkę? Z drugiej strony, jakie to ma teraz znaczenie? Tak czy inaczej ma
przerąbane. Jedno jest pewne. Jej szef to zimny, wyrachowany skurwysyn. Karciła
się za wszystkie ciepłe myśli w temacie
: prezes. Patrzyła na obcego ,czarnoskórego mężczyznę otwierającego drzwi i
zastanawiała się, co się za nimi stanie. Wiedziała co powinna zrobić i chciała
uciec, ale nie mogła. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Jean musiał wziąć ją za
ręką i wprowadzić do pokoju. Jakby głowa krzyczała nie, a ciało nie zwracając
uwagi na głowę ,poddawało się poleceniom. A może sama przed sobą bała się
przyznać, że ze strachu przed utratą pracy, zrobi naprawdę wszystko co jej każe
szef?
Pokój był duży z rzucającym się w oczy wielkim oknem od
podłogi do sufitu i prawie na całą szerokość pokoju. Kanapa, dwa fotele,
stolik, pod ścianą sekretarzyk z laptopem, minibar, a w głębi po prawej duże
łóżko. Dwie punktowe lampki na ścianach i podświetlany blat minibaru , dawały
bardzo nastrojowe światło. Podszedł do barku i napełnił dwie szklaneczki. Już
nie musiała uważać na stan swojego upojenia, a wręcz przeciwnie. Chciałaby się
tak nawalić, żeby stracić przytomność i jutro nic nie pamiętać. Podał jej słuszną
porcję „Whisky on the rock”.
-You are very beautyfull woman Ana- powiedział ze śmiesznym
akcentem- please call me Jean.
Chciał wypić z nią bruderszaft ale ona stuknęła się z nim
szklaneczką.
-Anka- rzuciła obojętnie i opróżniła naraz całą zawartość.
-Ok, Anka. You want more?- zapytał z lubieżnym uśmieszkiem
pokazując na grzechoczące, przezroczyste kostki lodu.
-Yes please.
Tym razem nalał połowę tego co wcześniej , pewnie w obawie,
że zamiast wisienki na torcie będzie miał pijaną wiśnię. Usiedli na kanapie.
Objął ją i bawiąc się jej włosami, pierdzielił coś w anglo-francuskim, albo
franko-angolskim. Uśmiechała się tylko i sączyła drinka. Alkohol już na pewno
zaczął działać, bo ta jego gadka skojarzyła jaj się z Pascalem Brodnickim.
Słyszała w swojej głowie z charakterystycznym dla Pascala „r”i francuskim
akcentem: Dobry wieczór, jestem Pascal i zaraz cię wyrucham. Zaśmiała się pod
nosem. On niestety odebrał to jako aprobatę swoich poczynań, bo coraz śmielej
zaczął muskać palcami jej szyję, ramiona i plecy. Wino do kolacji i szybka
whisky zrobiły swoje. Złapała się na tym, że siedzi z przymkniętymi oczami
poddając się pieszczotom. Francuz, nie w ciemię bity, wyczuł moment i
przystąpił do ataku. W przebłysku świadomości chciała się odsunąć ale ją
przytrzymał i zaczął ją całować po szyi. Jak dawno nikt jej tak nie całował.
Próbowała sobie jeszcze wmówić, że to na nią nie działa, ale westchnienie,
które wyrwało się z jej ust, mówiło zupełnie co innego. Jego druga ręka
wędrowała od tali , przez biodro, do uda i z powrotem , zahaczając
o lewą pierś. Poddała się. Jej ciało wygrało z rozumem. Czuła przyjemne
mrowienie między nogami i jak twardnieją jej sutki. Nie wie ile to trwało. Z
oszołomienia wyrwał ją szept. Chwilę trwało zanim sobie to przełożyła na nasze.
„ Zdejmij ciuchy Anka, chcę cię zobaczyć nago”. Otworzyła oczy i spojrzała na
niego. Pociągnął ją za rękę zmuszając żeby wstała i powtórzył.
-Stand up and take of all.
Rozsiadł się wygodnie i założył ręce na oparcie. Stała przed
nim zbierając myśli. Rozbierała się przed obcym facetem i zastanawiała się
dlaczego. Zsunęła ramionko, potem drugie. Pozwoliła swobodnie opaść sukience na
podłogę. Widziała jego lubieżne spojrzenie. Jego oczy biegały po jej ciele od
szpilek ,po czubek głowy. Zdjęła stanik , uwalniając jędrna piersi ze
sterczącymi z podniecenia sutkami. Chciała zdjąć teraz pończochy ale
powstrzymał ją. Kazał je zostawić i zdjąć majtki. Z lekkim wahaniem i
zawstydzeniem, powoli zsunęła seksowne majteczki. Widok ogolonej cipki zrobił
na Jeanie wyraźne wrażenie, bo aż się oblizał. Stałą teraz naga , w samych
pończochach i szpilkach przed obcym, czarnoskórym facetem. Przypomniało jej się
teraz, jak kiedyś na babskim , suto zakrapianym wieczorze u Edzi, Julka
opowiadała o swoim śnie erotycznym z trzema murzynami. Musiała każdemu
obciągnąć, a potem rżnęli ja po kolei swoimi wielkimi, czarnymi kutasami.
Pamięta,że tak się wtedy podnieciła, że musiała się wtedy wymknąć do toalety,
żeby sobie ulżyć. Teraz na własnej skórze przekona się, jak to jest być rżniętą
przez wielkiego, czarnego murzyna. Cała sytuacja plus wypity alkohol plus
wspomnienie zwierzeń Julki, spowodowały nagły przypływ podniecenia. Obiema
rękami zasłoniła łono. Kazał jej się obrócić. Chciał obejrzeć ją całą. W jakiś
nie wyjaśniony dla niej sposób fakt, że widok jej nagiego ciała wprawia w
podniecenie obcego mężczyznę, sprawiał jej przyjemność i podniecał. Nigdy
wcześniej nie czuła czegoś takiego. Może dlatego, że wcześniej nikt obcy nie
widział jej gołej, nie licząc ginekologa ale to co innego. Przyciągną ją do
siebie. Poczuła jego dłonie na swoim ciele. Widziała jak kontrastują z jej
jasną skórą. Ciemne dłonie przesuwały się po jej talii, pośladkach, udach,
brzuchu, plecach i piersiach. Głaskał ją pieścił i ściskał jej piersi i
pośladki. Zajął się również wewnętrzną stroną ud, z każdym ruchem zbliżając się
do jej łona. Wreszcie musnął palcami jej wargi sromowe. Westchnęła zagryzając
usta. Stanęła w szerszym rozkroku aby ułatwić mu dostęp. Jeszcze chwilę pieścił
jej wargi i łechtaczkę, aby wreszcie wsunąć w nią środkowy palec. Nie miał z
tym żadnego problemu. Była tak mokra, że miała wrażenie, jakby jej soki
spływały po udach. Było jej wstyd, że jest taka łatwa. Przecież zdrowy rozsądek
podpowiadał, że powinna się bronić, opierać, a tymczasem co? Stoi naga w
rozkroku, z mokrą, gorącą cipką, która domaga się więcej pieszczot i nie może
się doczekać, kiedy ten facet rzuci ją wreszcie na łóżko i zerżnie porządnie,
jak tanią dziwkę. De facto była teraz trochę taką dziwką. Przyciągnął ją do
siebie, tak, że musiała oprzeć się piersiami o jego twarz. Od razu przywarł do
nich ustami i na zmianę ssał, lizał i całował oba te skarby. Jednocześnie
pieścił jej pośladki. Ściskał je, ugniatał, a nawet dostała parę lekkich
klapsów. Głaskał jej ociekającą z podniecenia cipkę, nie omijając drugiego,
mniejszego otworka. W pewnym momencie złapał ją i energicznym ruchem posadził
na kanapie, samemu jednocześnie klękając przed nią. Złapał ją za uda i
pociągnął lekko, tak, aby jej tyłeczek znajdował się na krawędzi siedziska. Rozchylił
szeroko uda i bez ceregieli przywarł ustami do jej nabrzmiałej łechtaczki.
Jęknęła głośno i złapała go za głowę. Trzeba przyznać, że jego bardzo sprawny
język bez opamiętania szalał po jej kroczu. Ssał, lizał i wwiercał się w nią.
Rozchylał jej różowe płatki, jakby chciał wylizać jak najgłębiej. Poczuła, że
pieści jej anusa, a chwilę później jak wkłada jej tam palec. Jęknęła z
podniecenia. Zachęcony jej reakcją lizał jej cipkę pieprząc palcem w dupę. Nie
była tam dziewicą. Czasem z mężem uprawiali seks analny. Na początku, bo on
bardzo nalegał, ale z czasem i ona zaczęła odczuwać przyjemność z tego rodzaju
zabaw. Była bliska orgazmu. Przycisnęła mocno jego głowę do swojego krocza. W
końcu nie wytrzymała. Ścisnęła go udami. Jej ciałem wstrząsnęło, a pokój
wypełnił się jękami przeżywanego, gigantycznego orgazmu. Nogi opadły jej na
podłogę. Dysząc patrzyła na klęczącego wciąż przy niej Jeana. Twarz miał tak
mokrą od jej soków, że aż musiał się wytrzeć rękawem koszuli. Poczekał, aż jej
oddech wróci nieco do normy. Wstał. Teraz to ona siedziała, a on stał przed
nią. Zaczął rozpinać koszulę guzik po guziku. Wyciągnął koszulę ze spodni,
odsłaniając nagi tors i brzuch. Obserwowała go z nie skrywanym zainteresowaniem
przygryzając dolną wargę. Skłamałaby mówiąc, że nie jest ciekawa tego, co za
chwilę zobaczy. Jak tak na niego patrzyła, wydał się jej młodszy. Teraz dałaby
mu jakieś czterdzieści pięć max czterdzieści osiem lat. Zdjął koszulę. Szerokie
barki, wyraźnie zarysowane bicepsy i klatka piersiowa. On musi uprawiać jakiś
sport, pomyślała. Zaczął rozpinać spodnie. Jej ręka bezwiednie powędrowała do
piersi by głaskać ją delikatnie i bawić się sterczącym wciąż sutkiem. Rozpiął
rozporek i spodnie opadły swobodnie na podłogę. Już wcześniej zdjął buty i
skarpetki, więc teraz stał przed nią w samych bokserkach. Wyraźnie coś chciało
się z nich wydostać. Cała jej uwaga była skupiona na napiętym materiale
bielizny. No dalej, dalej, pokaż go, ściągaj te majty, popędzała go w myślach.
Wreszcie wsunął kciuk za szeroką gumę bokserek i robiąc skłon zsunął je do
kostek. Otworzyła usta i wzięła głęboki wdech. Zawstydzona swoją reakcją
zasłoniła rękami buzię. Jemu natomiast bardzo spodobała się jej reakcja. Stał
wyprostowany i powiedział coś zadowolony po francusku, a potem zapytał:
- Do you like it?
Trzymając wciąż ręce na buzi pokiwała tylko twierdząco
głową. Nigdy dotąd nie widziała nigdy na żywo takiego penisa. Nie miał jeszcze
pełnego wzwodu, a już był imponujących rozmiarów. Patrzyła jak zahipnotyzowana.
Miała w swoim życiu kilku, no może nawet kilkunastu facetów ale żaden nie mógł
równać się z tym. Do tej pory wydawało jej się, że Maciek ma sporego.
Przynajmniej w porównaniu z jej byłymi i facetami przyjaciółek wypadał bardzo
dobrze.
- Now you suck my dick- wyrwało ją z zamyślenia. Nie
odrywając od niego wzroku zsunęła się z kanapy klękając przed nim. Poczuła się
taka malutka i bezbronna. Na wysokości swojej twarzy miała wielkiego, grubego,
czarnego kutasa z różową główką. Ostrożnie wzięła go do ręki, jakby się bała,
ze swą małą, delikatną rączką mogłaby w jakiś sposób uszkodzić tę maczugę.
Podobał jej się kontrast jej bladych paluszków na czarnej skórze penisa.
Obejmując go jej kciuk ledwo stykał się z palcem wskazującym. Wykonała parę
ruchów ściągając napletek i ukazując całą żołądź. Na żywo wygląda dużo lepiej
niż w filmach. Zaczęła go całować, lizać,aż wreszcie otworzyła usta i wsadziła
go sobie do buzi. Pod wpływem jej pieszczot penis zaczął pęcznieć i twardnieć.
Od zawsze lubiła ten rodzaj seksu. Wiedziała ,że facetom sprawia to szczególną
przyjemność, a sztywny, pulsujący kutas w buzi bardzo ją podniecał. Nie
przepadała niestety (dla facetów) za smakiem spermy. Zdarzyło jej się kilka
razy wyciągnąć na czas i parę porcji spermy wylądowało w jej ustach. Obejmowała
go ustami i ssała, a to lizała od nasady aż po główkę. W pełnym wzwodzie robił
naprawdę ogromne wrażenie. Oceniała go na co najmniej dwadzieścia dwa
centymetry. Jeanowi było dobrze. Ze dwa razy złapał ją nawet za głowę i przez
chwilę posuwał w usta. Niestety był tak duży, że zaczęła się krztusić. Liżąc go
kolejny raz po całej długości obleciał ją strach. Przecież on będzie chciał
wsadzić jej tego wielkiego chuja w jej ciasną cipkę. Z drugiej jednak strony
bardzo pragnęła poczuć jak to jest być ruchaną czymś takim. Jak widać nie
chciał skończyć w jej ustach bo po jakimś czasie podniósł ją za ramiona i
zaprowadził do łóżka. Położyła się na plecach, a on obok niej. Głaskał chwilę
jej piersi i cipkę, a ona masowała mu penisa. Potem przekręcił ją na bok z
tyłeczkiem wypiętym w jego stronę. Pomiętosił chwilę jej pośladek i dał jej
parę klapsów. Potem sięgnął między pośladki i zanurzył palce w jej ciągle
mokrej pochwie. Wziął penisa w dłoń i nakierował główkę na cipkę. Wypięła się
jeszcze bardziej ułatwiając mu wejście. Wchodził w nią powoli. Zaczęła jęczeć.
Jej mokra, rozpalona norka nie stawiała oporu ,ale ze względu na rozmiar, czuła
każdy, nawet najmniejszy ruch. Centymetr po centymetrze zagłębiał się ,
rozpychając jej wnętrze jak nikt ,nigdy dotąd. Wycofywał się i znowu napierał.
Gdy myślała ,że już wszedł cały, następne pchnięcie okazywało się jeszcze
głębsze. Nigdy wcześniej nie była tak wypełniona. Czuła się jakby nabijano ją
na pal. Zaczął ją rytmicznie posuwać. Z każdym jego ruchem wydawała z siebie
różne jęki, krzyki i westchnienia. Jedną rękę wbiła w materac, a drugą zatkała
sobie usta , żeby nie krzyczeć na cały hotel. Złapał ją za włosy i pieprzył
ostro, a drugą ręką ściskał jej piersi i pośladki. Nawet w najskrytszych
fantazjach nie wyobrażała sobie, że ktoś mógłby ją tak ruchać. Brakowało jej
tchu i czasem miała wrażenie , że traci świadomość. Nagle wyszedł z niej i
położył się na plecach. Spojrzała na niego przez ramię.
-Come on- rzucił tylko.
Usiadła na nim okrakiem. Przytrzymując ręką jego wielką pałę
i osunęła się na niego. Zaczęła go ujeżdżać. Nie zmarnował takiej okazji i
zajął się jej nabrzmiałymi piersiami i twardymi, sterczącymi sutkami. W końcu
złapał ją za pośladki i zaczął ją ostro posuwać. Opadłą na jego tors próbując uciec przed pchnięciami ale
przytrzymał ją i nie odpuszczał. Krzyczała z rozkoszy. Czuła jakby przeżywała
niekończący się orgazm. Złapał ją w talii i rzucił z siebie. Miała nadzieję, że
to może koniec, ale była w błędzie. Klękną na łóżku i przekręcił ją na brzuch,
a następnie, łapiąc za biodra podciągnął do pozycji na pieska. Klęczała z
wypiętymi w jego stronę pośladkami. Pochwa ją paliła i byłą już wykończona.
Jean był niezmordowany. Przysunął się do niej i tym razem wpakował jej kutasa po same jaja. Aż się wygięła w łuk
krzyknęła. Jedną ręką trzymał ją w talii, a drugą zaczął pieścić jej odbyt. Nie
miała siły zareagować w jakikolwiek sposób.
Przywarła policzkiem do prześcieradła. Ruchał ją coraz szybciej
wciskając jej kciuka w tyłek. Czuła, że już nie wytrzyma. Fale orgazmu
przeszyły jej ciało. Chwilę potem poczuła ogromną porcję gorącej spermy
lądującą na jej plecach i pośladkach. Opadłą na brzuch. Miała wrażenie ,że
właśnie przebiegła maraton. Leżeli tak odpoczywając. Po paru minutach wstał i
wrócił z dwoma drinkami. Z trudem usiadła i upiła łyk. Jean jednym haustem
opróżnił szklaneczkę i położył się z rękami założonymi za głowę. Dopiła drinka
i poszła do łazienki. Odświeżyła się trochę. Próbowała po prawić fryzurę i makijaż.
Po cichu wyszła z łazienki i podeszła do łóżka. Zobaczyła, że ma zamknięte
oczy. Stała tak chwilę wpatrując się w niego. Miarowy, spokojny oddech zdradzał
,że zasnął. Nie mogła się oprzeć i spojrzała jeszcze na jego krocze.
Uśmiechnęła się pod nosem. Ubrała się i bezszelestnie opuściła pokój.
Baryła
Piątek, siódma a może ósma godzina lekcyjna. Z tych nerwów
straciłem poczucie czasu. Zostaliśmy w trójkę po lekcjach , żeby zaliczyć
półrocze z chemii. Zostałem w klasie sam. Anka i Marcin już napisali i wyszli ,
a ja się ciągle męczę. Nie mam głowy do tych pierwiastków , reakcji itp. Widzę
jak Baryła (nasz psor od chemii
) zerka na mnie jakoś tak dziwnie. Trochę jakby z politowaniem, a trochę jakby
z triumfem w oczach. Wreszcie podchodzi. Staje nade mną i pyta.
-No i co tam Robaczku spłodziłeś tym razem?
Po pierwsze wyjaśnię ,że tak się często do nas – uczniów-
zwraca, a po drugie to nie jest moje pierwsze podejście do zaliczenia.
-Obawiam się , że podobnie jak wcześniej psorze- odpowiadam,
podsuwając mu kartkę z moimi wypocinami. Wziął kartkę i zaczął ją przeglądać
krzywiąc się i kiwając głową.
-Powiedz mi co ja mam z tobą zrobić? Trzeci czy czwarty
raz do tego podchodzisz i ciągle klapa.
W zeszłym roku zapowiedziałem ci , że przepuszczam cię warunkowo , ale teraz ci
nie odpuszczę. Jak tego nie zaliczysz to polecisz. – Spuściłem głowę. – Na
piękne oczy ci nie zaliczę. Ojciec powinien przełożyć cię przez kolano i wlać
porządnie.
-Och, żeby to tylko pomogło – chlapnąłem bez zastanowienia.
-Przecież od tego zaliczenia zależy twoja dalsza edukacja w
tej szkole. Pytanie tylko brzmi, ile jesteś w stanie zrobić aby kontynuować
naukę?
-Oj bardzo dużo – wymamrotałem mając nadzieję , że wyproszę
jakoś zaliczenie. – Zrobię wszystko , żeby to mieć już za sobą – dodałem , nie
mając pojęcia w którym kierunku to pójdzie.
-Ok, mam pewien pomysł , ale musisz zrobić wszystko co ci
karzę albo kończymy zabawę i wylatujesz.
Mówiąc to podszedł do drzwi i przekręcił klucz w drzwiach.
Jeszcze wtedy nie podejrzewałem co mnie czeka. Myślałem ,że to coś w stylu
ekstremalnych korepetycji, ale jak bardzo się myliłem miałem się przekonać już
za chwilę.
-Żarty się skończyły- powiedział stawiając krzesło pod
tablicą.
- Chodź tu – skiną na mnie. Wstałem i podszedłem.
- Zdejmij spodnie i oprzyj się – rozkazał wskazując na
krzesło.
Myślałem , że się przesłyszałem. Czy on powiedział zdejmuj
spodnie??? Stałem bez ruchu nie wiedząc co zrobić , ani co powiedzieć. Teraz
wiem co to znaczy , że kogoś zamurowało. Widząc moje zakłopotanie dodał .
-Przypominam, że masz mnie słuchać.
Nie widząc jednak żadnej reakcji z mojej strony zrobił krok
w moim kierunku i sam zaczął rozpinać mi spodnie. W geście sprzeciwu złapałem
go odruchowo za rękę ale natychmiast ją odepchną i już rozsuwał mi rozporek.
Chciałem złapać za spodnie ale on energicznie pociągną je w dół i spodnie
zsunęły się do kolan. Złapał mnie za ramię i popchną na krzesło. Oparłem się
rękami o krzesło wypinając się. Spojrzałem na niego z przerażeniem w oczach ,
bo już wiedziałem o co chodzi. Prawiczkiem co prawda nie jestem, ale za to jestem
100% hetero i nie planowałem tego zmieniać. Miał w swoim spojrzeniu coś co nie
tolerowało sprzeciwu i może właśnie dlatego nie byłem w stanie w żaden sposób
zareagować. Byłem bardzo zawstydzony i chciałem
stamtąd uciec ale nie mogłem się ruszyć.
-Stój tak i czekaj – powiedział stanowczym głosem i znowu
zerkną na kartkę z moimi wypocinami. Stałem tak z wypiętą pupą , ze spodniami
spuszczonymi do kolan na środku klasy i czekałem co będzie dalej. Slipki mi się
trochę podwinęły i pół prawego pośladka miałem odsłonięty. Bałem się go jednak
zasłonić. Wreszcie przerwał ciszę.
-Teraz pierwsza lekcja. Dostaniesz jeden raz za każdy
zrobiony błąd plus drugie tyle na zapas , żebyś bez gadania wykonywał wszystkie
polecenia.
Zanim zdążyłem przetrawić co powiedział kontynuował.
-Zrobiłeś 9 błędów , więc 9x2 to jest..?- spojrzał na mnie
pytająco.
-Osiemnaście – odpowiedziałem.
-No ,to pierwsze lody przełamane. Odłożył kartkę i podszedł
do mnie od tyłu. Myślałem , że dostanę zaraz klapsa ale poczułem jego ręce na
moich biodrach i nim się zorientowałem stałem z gołym wypiętym tyłkiem i z
majtkami spuszczonymi do kolan. Jedną ręką zakryłem klejnoty a drugą chwyciłem
za majtki ale od razu usłyszałem srogi ton.
-Obie ręce na krzesło , bo zaraz dostaniesz dodatkowe 10.
Powoli obie ręce wróciły na krzesło. Znów stałem półnagi na
środku klasy ale nie było mi dane rozpamiętywać się moim upokorzeniu , bo
poczułem pierwszego klapsa.
- Auaa..!- krzyknąłem, potem drugi – aaa…!
-Zamknij się , bo ktoś usłyszy- warknął i kontynuował. Trzeci
, czwarty i kolejne. Zaciskałem wargi tłumiąc kolejne jęki. Pośladki mnie
piekły , paliło jak cholera. Straciłem rachubę w liczeniu. Nie wiedziałem ile
jeszcze zostało. Dlaczego ja się w ogóle na to godzę. Próbowałem się odsuwać
ale lewą rękę położył mi na plecach , a prawą wymierzył ostatnie 6 klapsów. Łzy
same poleciały mi z oczu. Skończył wreszcie. Stał dalej za mną tylko zamiast
bić , głaskał teraz moje pośladki. Dawało to co prawda pewną ulgę ale i
powodowało jeszcze większe upokorzenie , wstyd i strach.
-A teraz powiedz – odezwał się wreszcie – będziesz już
posłuszny? – ścisną pośladek nie przestając masować.
-Tak –odpowiedziałem cicho.
-Ale co tak? – Ścisną drugi .
- Będę posłuszny- odpowiedziałem.
- I zrobisz wszystko co ci każę? – zaczął śmielej miętosić i
ściskać moje pośladki.
- Tak zrobię – odparłem łamiącym się głosem.
-Całym zdaniem- zażądał ściskając mocno prawy półdupek.
-Tak , zrobię wszystko co mi każesz. Aaaa!!!- krzyknąłem po niespodziewanym mocnym
klapsie.
-Nie przypominam sobie żebyśmy byli na Ty ,Robaczku.
Zapamiętaj.
- Zrobię wszystko co mi pan każe – poprawiłem się szybko i w
tym właśnie momencie zdałem sobie sprawę , że mój członek zaczął pęcznieć.
Jeszcze tego brakowało żeby mi staną po laniu od Baryły. Jaki wstyd. Jeszcze
pomyśli , że mi się podobało. W złym momencie pomyślałem.
-No , widzę że ci się spodobało – usłyszałem za sobą z
wyraźną satysfakcją w głosie – To dobrze zaliczenie łatwiej pójdzie.
Jakie zaliczenie, to jeszcze nie koniec? Poczułem jak jego
ręka opuszcza moje plecy i wędruje po brzuchu w kierunku mojego penisa. Byłem
tak zawstydzony, że bałem się ruszyć czy spojrzeć. Poczułem tylko jak mój
członek ląduje w jego dłoni. Prawą cały czas pieścił mi pośladki , a lewą
zaczął mi walić konia. Nie panowałem już nad swoim ciałem. Nie mogłem tego
pojąć , że mimo wewnętrznego buntu jakiś facet ( do tego Baryła) był w stanie
doprowadzić mnie do pełnego wzwodu i to w tak krótkim czasie. Nie ogarniałem
tego. Co gorsza , po chwili oprócz złości
na własnego fiuta i upokorzenia zacząłem odczuwać również podniecenie. Wbrew
logice zacząłem poddawać się pieszczotom i coraz bardziej podniecać.
- Zadam ci teraz pytanie na które odpowiesz, tak- przerwał
ciszę Baryła. Kiwnąłem głową.
-Czy chciałbyś , żebym wsadził ci palec w dupę?
- Tak – odpowiedziałem, mimo ,że nie chciałem.
- Dobrze, ale całym zdaniem i poproś mnie o to.
Kutas sterczał mi już okrutnie, a to co mi robił sprawiało
,że łatwiej poddawałem się jego zachciankom.
- Bardzo proszę , żeby wsadził mi pan palca w pupę.
- Pupę to ma dziecko. Ty masz dupę albo odbyt i masz o to
błagać.- powiedział szyderczo.
Nie wiem czemu ale przez to jego gadanie zacząłem się coraz
bardziej nakręcać.
- Bardzo proszę , chciałbym poczuć pana palec w mojej dupie.
Błagam niech mi go pan wsadzi.
- Dobrze , dobrze widzę , że bardzo tego chcesz.
- O tak bardzo. Nie mogę się doczekać , żeby go poczuć w
moim odbycie.
Dobrze , wyrucham twoją dupę palcem ale musisz go porządnie
poślinić. To mówiąc przerwał masowanie mojego tyłka i sięgną w kierunku mojej
głowy. Odwróciłem głowę i spojrzałem na niego. Był wyraźnie z siebie
zadowolony. Bez ceregieli wpakował mi środkowy palec do buzi . Zacząłem go
lizać i ssać. Dodał jeszcze wskazujący i zaczął posuwać mnie palcami w usta.
-Ssiesz jak odkurzacz Robaczku – powiedział z zadowoleniem i
wykonał kilka głębszych pchnięć. Zadławiłem się trochę ale całe palce ociekały
śliną. Pokazał mi fucka i zapytał.
- A teraz co mam z nim zrobić ?
-Niech mi pan wsadzi
ten palec w odbyt- odpowiedziałem posłusznie. Złapał mnie za kark , podniósł i
obrócił przodem do klasy.
-Rozbieraj się i na ławkę- rozkazał. Stanął dwa kroki ode
mnie, tak żeby mieć lepszy widok i
patrzył jak zdejmowałem t-shirta, spodnie, majtki i skarpety. Całkiem nagi, ze
sterczącym kutasem, oparłem się na ławce wypinając tyłek.
-A teraz rozchyl sobie pośladki i pokaż to kakaowe oczko. No
dawaj dawaj – poganiał.
Złapałem się za pośladki rozchylając na boki. Stałem tak
eksponując moją dziewiczą dziurkę. Chwilę patrzył ,podszedł i zapytał.
- Ruchał cię już ktoś w dupę?
- Nie proszę pana – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Szerzej – dodał. Rozchyliłem mocniej. Byłem tak podniecony
, że już sam nie wiem czy naprawdę tego chciałem czy nie. Jedno jest pewne .
Chciałem już dojść , wystrzelić , eksplodować i tak naprawdę chyba nie miało już znaczenia , co będę
musiał zrobić aby to osiągnąć. Poczułem splunięcie w sam środek mojego odbytu.
Rozsmarował dokładnie ślinę masując przy tym moje kakaowe oczko. Nie powiem ale
to było nawet przyjemne. Zaczął pomału napierać na nie palcem, ale moja dziurka
nie poddawała się. Spluną jeszcze raz. Tym razem był bardziej stanowczy w
swoich poczynaniach. Stęknąłem , gdy zwieracze wreszcie się poddały i jego
palec zaczął zagłębiać się w moim tyłku. Nie wiem ile już mi wsadził , ale
zaczął nim ruszać do przodu i do tyłu. Miałem wrażenie , że za każdym razem
wpycha mi go coraz głębiej.
- Masz zajebiście ciasną dupę Robaczku – usłyszałem za sobą
– Lubię takie dziewice – dodał. Zaczął mnie ruchać rytmicznie i coraz szybciej.
Nie mogłem już wytrzymać i zacząłem pojękiwać cicho.
- Podoba ci się , co?- zapytał.
- Aha … - wymamrotałem ze wstydem.
- A co ci się podoba? – drążył. Domyśliłem się o co mu
chodzi i odpowiedziałem całym zdaniem.
-Podoba mi się jak wkłada mi pan palec w pupę, to znaczy w
dupę.- poprawiłem się szybko.
-Lubisz to? – drążył.
-O tak , bardzo lubię mieć palca w tyłku. – i to nie było aż
tak dalekie od prawdy, jak by się mogło wydawać. Zacząłem odczuwać dziwną
przyjemność z tej całej sytuacji i wcale mnie nie bolało , a tego bałem się
najbardziej.
-Szerzej nogi! – usłyszałem rozkaz. Stanąłem w szerszym
rozkroku z rozchylonymi pośladkami. Wyjął palec i kolejna porcja śliny
wylądowała w mojej dupie. Chyba zmienił palec na wskazujący , bo zaczął mnie
mocniej i szybciej walić , a drugą ręką złapał za fiuta i zaczął mi go trzepać.
Po paru minutach (tak mi się wydawało) zacząłem głośno jęczeć i ciężko
oddychać. Czułem, że zaraz dojdę. Jeszcze parę ruchów i …. Co jest. Czemu
przestał? Puścił mi fiuta i wyjął palec z tyłka. Nie puszczając pośladków i trzęsąc się z podniecenia
spojrzałem na niego błagalnie. Byłem tak nakręcony, że mógłbym sam sobie
wsadzić palca w dupę i zwalić konia , gdyby tylko mi pozwolił.
-Chciałeś dojść przede mną? Niegrzeczny. –pogroził mi
palcem. Złapał mnie rękoma w pasie i przywarł swoim rozporkiem do mojego
wypiętego tyłka. Zaczął się ocierać imitując lekkie pchnięcia. Spodziewałem się
najgorszego. Zaraz zostanę wyruchany przez swojego psora. Czułem jego penisa na
swoim rowku. Pochylił się wreszcie przygniatając mnie swoim ciałem do blatu
stolika. Czułem posuwiste ruchy jakby mnie walił przez spodnie. Jego usta
znalazły się tuż przy moim uchu. Usłyszałem szept:
-Lekcja druga. Twój pan i nauczyciel zawsze dochodzi
pierwszy , a ty tylko wtedy, kiedy ci na to pozwolę. Zrozumiano? – przejechał
językiem po małżowinie.
-Tak zrozumiałem – odparłem cicho.
-I co masz zamiar z tym zrobić? – zapytał.
-Nie wiem- odpowiedziałem zgodnie z prawdą i dodałem szybko – Proszę pana.
-Dobrze , jesteś posłuszny. W nagrodę jeśli mnie ładnie
poprosisz dam ci possać mojego chuja. – powiedział i docisną go do moich
pośladków. No i stało się. Moje upokorzenie sięgnęło zenitu. Za chwilę
prawdopodobnie będę miał w buzi kutasa mojego psora od chemii, a żeby tego było
mało muszę go jeszcze o to prosić. Po raz kolejny poczułem się jak najgorsza
szmata. Znowu polizał mnie w ucho.
-No dalej, chyba nie chcesz żebym zmienił zdanie. Wolisz być
grzeczny czy niegrzeczny?
-Grzeczny – wyszeptałem.
-No to dalej, poproś. Tylko bądź przekonujący.- Przełknąłem
ślinę i zacząłem.
-Chciałem bardzo pana prosić , żeby pan mi pozwolił wziąć do
buzi.- czułem , że jestem czerwony ze wstydu.
-A co byś chciał do buzi? – zapytał ironicznie.
-Pana penisa. Chciałbym wziąć do buzi pańskiego penisa.
-A co byś z nim robił? – napawał się moim wstydem i
upokorzeniem.
-Chciałbym go possać.
-I …?
-I polizać. Chciałbym go całować , lizać i ssać.- wycedziłem
z gulą w gardle.
-Acha. Więc po prostu chcesz mi obciągnąć Robaczku? – odparł
zadowolony.
-Tak , chcę panu obciągnąć. Proszę. – nie rozumiem jak mi to
w ogóle przechodziło przez gardło?
-No skoro tak ładnie prosisz- odparł z triumfem w
głosie- ale pod jednym warunkiem.
Wstał ze mnie. Podniósł z podłogi moje majtki i związał mi
nimi ręce na plecach. Po czym podniósł z ławki i dokończył myśl.
-Zrobisz to bez użycia rąk.
Podszedł do biurka i przysiadł na skraju rozpinając pasek i
rozporek. Widząc , że stoję bez ruchu, rzucił w moją stronę .
-No chodź tu i klękaj. – i wskazał na podłogę tuż przed nim.
Zrobiłem parę kroków i stanąłem przed nim. Miał już rozpięty pasek i rozporek.
Widząc, że się waham złapał mnie za
stojącego ciągłe penisa i spojrzał mi w oczy.
-Ssij go tak jak moje palce to już będzie nieźle, a jak się
spiszesz to będzie nagroda.
Klęknąłem mając ręce cały czas związane majtkami na plecach.
Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem jak rozchyla spodnie i jednym sprawnym
ruchem zsuwa je razem z bokserkami do kolan. 30 cm przed moimi oczami sterczał
kutas w zwodzie. W ustach mi zaschło i odruchowo oblizałem wargi. On patrzył na
mnie z góry, rozpinając koszulę uśmiechnął się.
-Większy od twojego, co? –zapytał. Przytaknąłem skinieniem.- No co tak stopisz?
Chyba wiesz co masz robić. Przysunąłem się. Zacząłem zbliżać głowę w stronę
członka. Dzieliło mnie od niego kilka
centymetrów , a chwilę później dotknąłem go ustami. Pocałowałem go. Nie mogłem
w to uwierzyć. Co ja robię?
-Grzeczny chłopczyk, a teraz go poliż.
Nieśmiało wytknąłem język i dotknąłem nabrzmiałego penisa. Z
jednej strony byłem przerażony tym co robię, a z drugiej nie miałem w sobie
tyle siły i woli aby to przerwać. Miałem dziwne uczucie ,że nie mam innego
wyjścia i muszę to robić. Nie wiem czy ze strachu , z ciekawości ,czy może z
podniecenia które wcale nie ustępowało? W jakiś dziwny , niezrozumiały dla mnie
sposób, fakt mojego upokorzenia, wstydu, łamania nieprzekraczalnych dotąd
granic, stymulował mnie jak nic i nikt do tej pory. Lizałem go coraz śmielej od
dołu do góry. Pod wpływem moich pieszczot osiągną już pełny wzwód. Faktycznie
był większy od mojego. Był grubszy i na oko miał jakieś 18-19 cm. Przy moich
15-16 cm to spora różnica. Baryła odciągną sobie napletek i wycelował kutasem w
moje usta.
-Wyliż go dokładnie- rzucił.
Polizałem. Moja ślina zaczęła mieszać się z jego sokami. Gdy
cała główka była już wylizana objąłem go ustami i zacząłem wkładać go sobie
powoli do buzi. Usłyszałem nad sobą jęk:
-O tak ,bierz go , ssij.
Zachęcony zacząłem pochłaniać go coraz głębiej i łapczywiej.
Musiałem uważać , żeby się nie przechylać za bardzo do przodu, bo traciłem wtedy
równowagę i kutas mojego psora wchodził mi głęboko do gardła aż się krztusiłem.
Mój psor miał wtedy co prawda ubaw ale ja o mało się nie pożgałem. Ssałem go i
lizałem najlepiej jak umiałem. Można nawet powiedzieć, że się starałem. Szło mi
chyba nieźle , bo coraz częściej słyszałem jęki zadowolenia, sapanie i teksty w
stylu: O tak, ssij go, mocniej ,głębiej, o kurwa jak dobrze itp. W końcu złapał
mnie za głowę i sam zaczął nadawać tępo. Bez przesady mogę powiedzieć, że
zacząłem być ostro ruchany w usta. Nie miałem już kontroli nad tym co się
dzieje. Pieprzył mnie coraz szybciej i coraz głębiej. Dławiłem się. Wiedziałem
czym to się skończy ale nie spodziewałem się , że nastąpi to tak szybko i że
tyle tego będzie. Parę szybkich ruchów i … Znieruchomiał, zawył i ściskając
mocno moją głowę , wystrzelił mi ogromnym ładunkiem spermy w usta. Żeby się nie
udławić musiałem część połknąć. Reszta spłynęła mi po brodzie. Zawsze sobie
myślałem, że gdyby kiedyś coś takiego miało miejsce to na pewno bym się
porzygał , ale nie. Smak był do zaakceptowania
tylko ilość zaskakująca. W końcu wyjął mi go z ust i zaczął jeździć nim
po mojej twarzy rozsmarowując po niej resztki swoich soków. Palcami przejechał
mi po brodzie i wsuną zaspermione palce w rozchylone usta. Nie musiał nic
mówić. Wyssałem i połknąłem wszystko.
-Smakowało ci Robaczku?- zapytał z satysfakcją. Nie mogłem
nic powiedzieć więc tylko pokiwałem głową.
-A całym zdaniem? –pastwił się.
-Bardzo smakowała mi pana sperma. –odparłem zażenowany.
-No widzisz, nie jesteś tępy. Szybko się uczysz, może
jeszcze będzie z ciebie pożytek, a teraz nagroda.
Pomógł mi wstać. Rozwiązał ręce i kazał zająć swoje miejsce,
a sam usiadł przede mną na krześle ze spuszczonymi spodniami. Stałem w rozkroku
tak, że moje kolana dotykały jego ud.
-A teraz w nagrodę możesz sobie zwalić konia. Chcę zobaczyć
jak się onanizujesz.
Nieśmiało choć chętnie, złapałem swojego cały czas
sterczącego fiuta i zacząłem sobie robić dobrze. Ręce pana nauczyciela
powędrowały na moje uda ,jądra i pośladki. Poślinił sobie środkowy palec i
sięgną między moje nogi, aż wymacał ciasne wejście do mojego odbytu. Wsadził mi
prawie całego i zaczął mnie posuwać. Im szybciej sobie waliłem ,tym no szybciej
mi wsadzał.
-Patrz na mnie i słuchaj – wyrwał mnie stanowczy ton Baryły.
Spojrzałem na niego dusząc w podnieceniu.
-Od dzisiaj będziesz mi posłuszny i zrobisz wszystko co ci
każę.
-Tak, będę , obiecuję- wysapałem -sam nie wiem czemu- coraz
bardziej podniecony.
-Twoja buźka, chuj i dupa należą teraz do mnie i będę z nimi
robił co tylko chcę i kiedy tylko będę miał na to ochotę. A teraz powiedz, że
jesteś dziwką do zaspokajania swojego pana.
-Tak jestem dziwką mojego pana i będę spełniał jego
zachcianki- Wysapałem jakbym właśnie przebiegł kilometr. Byłem strasznie
podniecony i czułem ,że zaraz dojdę. Przyśpieszyłam ruchy, a jego palec w mojej
dupie skakał jak szalony. Zwieracze zacisnęły się na palcu mojego pana,
zamknąłem oczy i strugi spermy wystrzeliły w orgazmie jakie jeszcze nigdy nie
przeżyłem. Powoli wracała świadomość. W moim tyłku ciągle tkwił palec.
Otworzyłem oczy i spojrzałem przed siebie. Klatka piersiowa i brzuch mojego
pana i władcy były zachlapane moją spermą. Znieruchomiałem wystraszony .
Popatrzył na mojego fiuta, wyjął palec z odbytu i w tym momencie resztka spermy
wisząca na czubku mojego członka skapnęła mu na jajka.
-No i teraz musisz to posprzątać.- odsuną się trochę z
krzesłem i rozszerzył nogi. – Zacznij od dołu- rzucił i założył ręce za głowę.
Uklęknąłem i zacząłem zlizywać własną spermę z jąder mojego
pana. Drugi raz już dzisiaj miałem w
ustach nasienie, ale pierwszy raz własną. Wylizałem całe jądra i nasadę
członka. W czasie moich „zabiegów higienicznych” jego członek zaczął znowu pęcznieć. Żeby
oczyścić brzuch musiałem ręką przytrzymać sztywnego już wacka ,bo mi trochę
przeszkadzał. Pierwszy raz trzymałem w ręku nie czyjegoś penisa. Czułem jak
pulsuje delikatnie masując go w górę i w dół. Żeby zlizać pozostałości mojego
szczytowania z klaty musiałem się unieść tak ,że przylgnąłem ciałem do
sterczącego kutasa Baryły. Wylizałem sutek i okolice ocierając się o
przyrodzenie faceta który rozdziewiczył mnie oralnie.
-Czy tak dobrze, proszę pana?- spytałem po skończeniu
zlizywania.
Jeszcze trochę na jajkach zostawiłeś.- odpowiedział nie
patrząc nawet w moim kierunku. Zrozumiałem aluzje. Ponownie zająłem miejsce
między jego nogami i wziąłem się do lizania jąder, waląc mu jednocześnie konia.
Chciałem to mieć już za sobą więc postanowiłem przyłożyć. Ssałem i lizałem mu
jądra jak szalony. Zmieniałem co jakiś czas rękę na jego fiucie, żeby utrzymać
tempo. Tak jak przypuszczałem na finał nie musiałem długo czekać. W pewnym
momencie przejął ode mnie swoją pałę.
Drugą ręką złapał mnie za kark i lekko odchylił do tyłu.
-Wystaw język.- wyjęczał i nakierował końcówkę swojego chuja
prosto w moje otwarte usta. Wydając z siebie dziwny jęk, kolejny raz dzisiaj
wystrzelił mi w twarz , zalewając spermą
usta, policzek i niestety oko. Odruchowo zamknąłem oczy. Czując wciąż
jego kutasa na języku usłyszałem dźwięk jakby migawki aparatu. Przetarłem oczy
i spojrzałem. Nie myliłem się.
-To na pamiątkę i na wszelki wypadek –powiedział mój oprawca
trzymając w ręku swoją komórkę – Jakby przyszło ci do głowy podzielić się z
kimś tym co się tutaj stało, to właśnie zdjęcie twojej zasparmionej facjaty z
kutasem na języku ukaże się w internecie.
Spuściłem wzrok i nic nie powiedziałem. Poczułem się
zgwałcony i wykorzystany. Było mi wstyd, Ze na to wszystko pozwoliłem.
-Możesz się już ubrać – powiedział. Wstałem i zacząłem iść w
kierunku porozrzucanych ubrań.
-Aha, jeszcze jedno- skiną na mnie ręką dając znak żebym
podszedł.- Odwróć się i wypnij tyłek.
No jak to? Przecież to miał być już koniec- pomyślałem.
Podszedłem i wypiąłem się w jego stronę. Jedną ręką złapał mnie za lewy
pośladek i poczułem ,że pisze mi coś na prawym. Na koniec dostałem mocnego
klapsa.
-No. Ubieraj się i spadaj –rzucił.
Majtkami wytarłem spermę z twarzy. Włożyłem spodnie i
t-shirta , a majtki wsadziłem do kieszeni. Wychodząc , spojrzałem jeszcze w
jego kierunku. Siedział już ubrany i pisał coś w dzienniku. Przekręciłem klucz
w zamku.
-Co się mówi? – usłyszałem za sobą.
-Do widzenia panu – odpowiedziałem.
-Do zobaczenia Robaczku.
W domu od razu poszedłem do łazienki i złapałem za lusterko.
Spuściłem spodnie i przeczytałem: ZALICZONY. Nie mogłem spać tej nocy.
Najgorsze było to , że każde wspomnienie tych zdarzeń powodowało u mnie
natychmiastowy wzwód. Czyżbym został gejem?
Następnego dnia na chemii poinformował, że cała nasza trójka
zaliczyła.
-A co do ciebie, Robaczku – powiedział patrząc na mnie –
Mile mnie wczoraj zaskoczyłeś. Jak będziesz dalej tak pracował to twoje
problemy z chemią przejdą do historii.
Dokładnie wiedziałem o co mu chodziło. Na szczęście tylko
ja… i on.
Bella
Hotelowy pokój godzina 19:45. Kwadrans do umówionego
spotkania. Szczerze mówiąc nie był pewny czy przyjdzie. Ostatni raz
widzieli się ponad 2 miesiące temu i od tamtej pory nie rozmawiali.
Wczoraj zadzwonił do niej i powiedział ,że chce się spotkać. Zaskoczona
telefonem od niego dopytywała o powód ale zbył ją stwierdzeniem , że chciałby
się z nią podzielić tym o czym rozmyślał przez ostatnie 2 miesiące. Tak
naprawdę oboje wiedzieli o co chodzi ale nikt tego nie powiedział na głos. On z
obawy, że odmówi. Ona , bo wtedy musiała by odmówić. Niestety nie zawsze chcieć
znaczy móc. Stał przy oknie i popijał czerwone wino. Spojrzał na zegarek.
20:08 , a jednak nie przyjdzie – pomyślał. Przechylił kieliszek opróżniając go
do dna. Już miał wychodzić, gdy usłyszał ciche pukanie. Podszedł do drzwi i
otworzył. Wyglądała jak zwykle, a może bardziej niż zwykle pociągająco.
-Cieszę się ,że jesteś - powiedział zapraszając do środka.
Nic nie odpowiedziała ale dostrzegł w jej oczach to co tak lubił .Z jednej strony
jej spojrzenie mówiło: Zaraz stąd ucieknę , ale z drugiej: Bierz mnie tu
i teraz. Zamknął za nią drzwi. Wsuną jej palce we włosy i łapiąc za tył głowy
popchną lekko na ścianę. Staną blisko niej tak jakby chciał ją pocałować ale
ominął jej usta i przechylając jej głowę musną ustami jej smukłą
szyję wciągając głęboko jej zapach. Westchnęła. Nic nie mówiła, stała
przyparta do ściany z luźno spuszczonymi rękami. Nie opierała się. Nie miała
zamiaru.
-Już prawie zapomniałem jak pachniesz - wyszeptał nie przerywając
muskania jej szyi , policzka, brody i ust, bawiąc się jednocześnie jej włosami.
Ich oddechy stawały się coraz cięższe ,szybsze zdradzając rosnące pożądanie. W
końcu ją pocałował, długo i namiętnie. Ich języki się spotkały. Lizał ,
przygryzał i całował jej wargi by nagłe przerwać odchylając jej głowę
stanowczym pociągnięciem za włosy.
-Nawet nie wiesz jak bardzo miałem na to ochotę - powiedział
oddychając ciężko.
-Ja też - odpowiedziała cicho.
-Teraz jednak – przełkną ślinę – chcę ci powiedzieć o
czym myślałem przez ostatnie tygodnie.
-Tak? – spytała szeptem stojąc wciąż z lekko odchyloną
głową, trzymana za włosy. Przysuną swe usta do jej ucha i zaczął szeptać.
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy, że w ostatnim czasie
byłaś gwiazdą moich fantazji. Nie masz pojęcia ile razy gwałciłem twoje usta,
pieprzyłem twoją cipkę i ostro rżnąłem w wypięty tyłek. Ile razy wylizałem
każdy milimetr ciała między twoimi nogami. Ssałem i gryzłem ci sutki, a dupę
nie raz miałaś czerwoną od moich klapsów, a każą taka zabawę kończyłem
spuszczając ci się na twarz , piersi, brzuch i pośladki.
Mówiąc to czuł jak jej oddech staje się głębszy, a twarz
zalewa się rumieńcem. Ciekawe czy bardziej ze wstydu czy z podniecenia? Pewnie
ze wszysktiego po trochu.
-Ale przede wszystkim- kontynuował- chciałbym wreszcie
zobaczyć cię nago.
Mimo, że znali się od jakiegoś czasu nigdy wcześniej nie
uprawiali ze sobą seksu i nie widział jej nigdy gołej.
-Teraz wreszcie to zrobię.
Puścił jej włosy i oparł się wyprostowaną ręką o ścianę
dając jej tylko trochę przestrzeni.
- Rozbierz się do naga. Dla mnie. Chcę cię wreszcie zobaczyć
nagą.- powiedział nie spuszczając z niej oczu.
Stała chwilę z rozchylonymi ustami patrząc na niego.
Wyglądała nieziemsko seksownie. W oczach miała szał, a usta mokre i lśniące od
jego śliny zdawały się krzyczeć: Bierz mnie , rżnij ,pieprz… Chcę tego
bardzo!!! Patrząc na niego ale nie w oczy powiedziała tylko:
-Dobrze, rozbiorę się dla ciebie.
Powoli, ograniczona brakiem przestrzeni zaczęła się
rozbierać. Rozpięła parę guzików luźnej bluzki, która i tak odsłaniała jeden
bark i ramiączko stanika. Wyjęła ręce z rękawów i zdjęła ją przez głowę. Potem
rozpięła guzik spodni i rozsunęła rozporek. Zdjęła buty i powoli zsunęła
spodnie. Stała teraz w samej bieliźnie. Spojrzała na niego pytająco jakby lekko
zawstydzona.
-Jesteś piękna. Nie przestawaj.- powiedział zachwycony
dodając jaj otuchy.
Uśmiechnęła się i sięgnęła za plecy rozpinając stanik. Jedno
ramionko, drugie i już po chwili jego oczom ukazały się nie za duże ale
naprawdę ładne i jędrne piersi, ze sterczącymi z podniecenia sutkami.
Spuściła wzrok, przygryzła lekko dolną wargę i zaczęła pomału zdejmować
majteczki. Robiła to w tak słodki sposób, że chciał się na nią rzucić i kochać
bez żadnych ceregieli. Stała teraz przed nim naga z luźno opuszczonymi rękami z
gładko ogolonym łonem. Wyglądała super. Patrzył na nią przez chwilę, potem
zaczął przesuwać koniuszkami palców od szyi przez piersi, brzuch ,łono, uda i z
powrotem. Pieścił ją i jednocześnie się z nią droczył. Była już mocno
podniecona i chciała teraz czegoś mocniejszego. Żeby ugniatał jej piersi, dał
klapsa, a może nawet spoliczkował. Objął wreszcie dłońmi jej piersi i
zaczął ugniatać. Pochylił się i objął ustami całą brodawkę i zaczął ssać,
pieścić i przygryzać sutek. Potem drugi. Złapał nagle i odwrócił
dociskając jej gorące cycki do zimnej ściany. Wyjął kajdanki i skuł jej ręce za
plecami. Pocałował i polizał jej łopatkę po czym szepną :
-W każdej chwili możesz to przerwać. Wystarczy ,że powiesz
„czerwone”- kiwnęła głową na znak, że zrozumiała- ale dzisiaj to nie będzie
zapewne konieczne. – kontynuował. – Dzisiaj chcę cię tylko posmakować.-
Pocałował i przygryzł parę razy okolice karku.
- Otwórz buzie.- polecił.
Zrobiła co kazał i zobaczyła ,że zakłada jej knebel. Czarna
kulka z dwoma paskami po bokach zapinana z tyłu głowy. Z taką piłeczką ciężko
było przełykać ślinę i po pewnym czasie po jej brodzie będzie ściekać ślina.
Poczuła teraz na pośladkach jego dotyk. Ściskał je, miętosił i co
chwile przyjmowała lżejsze i mocniejsze klapsy. Przesuwał ręką wzdłuż jej rowka
sięgając między nogi pieszcząc jej mokrą już cipkę i ciasnego lecz domagającego
się pieszczot anusa. Klękną za nią i rozchylił mocno jej pośladki. Splunął jaj
na tyłek i kciukiem rozsmarował po kakaowym oczku.
- To dzisiaj będzie moje.- powiedział z satysfakcją i
wsadził jej kciuka w tyłek. Jęknęła ale nie z bólu, tylko z
satysfakcją i wdzięcznością ,że wreszcie to zrobił. Chciała, żeby był w
niej. Chciała czuć go w cipce, w ustach i w tyłku. Wstał i zaprowadził ją za
ramiona do łóżka.
- Klęknij przodem do mnie- powiedział wskazując brzeg łóżka.
Zrobiła co kazał. - Szerzej nogi – poprawiła się. Podszedł do niej i
złapał za kark. Po brodzie ciekła jej już ślina.
-Wiesz , że uwielbiam jak jesteś taka uległa?- zapytał.
Skinęła głową. Wymierzył jej policzek. Przymknęła oczy po niespodziewanym
uderzeniu.
-A ty lubisz mi ulegać?- zapytał znowu. Również przytaknęła
i przyjęła drógi policzek.
Znowu zaczął pieścić jej piersi , ale tym razem bardziej
intensywnie. Ściskał je mocniej , łapał za sutki, ciągnął i lekko
wykręcał. Jego pieszczoty sprawiały jej wiele przyjemności i bólu, ale
ten ból był częścią przyjemności. Z szafki przy łóżku wyjął łańcuszek
zakończony po obu stronach zaciskami z regulowaną siłą zacisku. Założył
najpierw na lewy, potem na prawy sutek. Jęknęła przy tym lekko. Pociągnął za
łańcuszek, żeby sprawdzić czy dobrze się trzyma. Znowu jęknęła. Trzymało się
dobrze. Teraz zaczął głaskać jej brzuch i łono. Najpierw powoli i delikatnie
później coraz mocniej. Drapał lekko brzuch i uda. Wkładał środkowy palec
między wargi sromowe i rozcierał po całym kroczu wyciekający z jej waginy śluz.
Drażnił jej łechtaczkę i klepał na zmianę. Jęczała, mruczała i syczała z
podniecenia . Na chwilę przerwał. Staną dwa od łóżka. Zaczął powoli zdejmować
koszulę napawając się widokiem. Ona też na niego patrzyła. Pożerała go wzrokiem
gdy zrzucał koszulę, skarpetki i spodnie. Pod bokserkami wyraźnie zarysowywał
się przyzwoitych rozmiarów panis. Zsuną je oswobadzając sterczącego od dawna
kutasa. Nie mogła oderwać od niego wzroku.
-Teraz zejdź z łóżka i klęknij przede mną- wyrwały ją jego
słowa. Zeszła z łóżka i klęknęła przed nim na podłodze. -Bliżej-dodał.
Przysunęła się bliżej dotykając prawie nosem jego penisa. Wsunął palce w jej
włosy. Rozpiął jej knebel i rzucił na łóżko. Złapał za głowę i odchylił do tyłu
tak ,że musiała spojrzeć mu w oczy. Pochylił się i pocałował ją namiętnie. Ich
języki znowu się spotkały w szaleńczym tańcu. Po chwili przerwał i patrząc jej
prosto w oczy powiedział:
-A teraz wyliż mi porządnie kutasa.
Wyprostował się , a jej nie trzeba było dwa razy powtarzać.
Mając wciąż ręce skute za plecami zaczęła lizać go od nasady aż po główkę.
Potem objęła go ustami i pochłonęła całą żołądź. Z każdym następnym ruchem
pochłaniała go coraz głębiej, aż do momentu, gdy prawie się krztusiła, kiedy
jego kutas penetrował jej gardło. Lizała go i ssała na zmianę. W pewnym
momencie złapał ją za głowę i zaczął ruchać w usta nadając tępo i głębokość
pchnięć. Parę razy traciła dech i krztusiła się , ale on przerywał
dosłownie na parę sekund, aby mogła zaczerpnąć powietrza. Z oczu
poleciały jej łzy rozmazując makijaż. Wreszcie przestał. Ona łapczywie
łapała powietrze i starała się uspokoić oddech, a on poklepywał ją po twarzy
lepiącym się od śliny fiutem.
Pomógł jej wstać. Stanął za nią i rozpiął kajdanki.
Objął ją łapiąc dwoma rękami za piersi i zdecydowanym ruchem zdjął z jej sutków
klamerki. Krzyknęła , a on zaczął masować jej piersi i obolałe sutki, co
sprawiło, że jego pieszczoty odczuwała ze zdwojoną siłą. Złapała go za
pośladki dociskając do siebie znajdującego się dokładnie miedzy jej pośladkami
sztywnego kutasa.
-Jesteś naprawdę zajebista - powiedział przerywając na
chwilę całowanie szyi.
-Staram się - wyszeptała - Poza tym , łatwo być
zajebistą jak się robi to co się lubi.
Uśmiechną się pod nosem.
- Mi tez sprawia to ogromną przyjemność .Połóż się na łóżku
- dodał po chwili- Teraz ja chcę zobaczyć jak smakujesz.
Gdy go mijała idąc w stronę łóżka dał jej jeszcze klapsa w
pośladek. Położyła się na plecach. Patrzyli na siebie przez moment chłonąc
swoje nagie i rozgrzane z podniecenia ciała. Poszedł do niej i od razu zaczął
głaskać jej łydki , kolana , uda, brzuch i oczywiście gładko ogolony wzgórek
łonowy. Złapał jej łydki i podniósł w taki sposób, że jej kolana dotykały
twardych piesi.
- Trzymaj je - powiedział. Objęła rękoma swoje nogi pod
klanami dociskając kolana do cycków.
- Trzymaj i nie puszczaj , bo będzie bolało - mówiąc to
spojrzał na nią. Pokiwała głową na znak , że zrozumiała co będzie jak nie
posłucha. Wsunął ręce pod jej pośladki i uniósł do góry podkładając jej pod
plecy dwie małe poduszki. W ten sposób jej tyłeczek, cipka i kakaowe oczko były
lepiej wyeksponowane i miał do nich lepszy dostęp. Masował jej wypiętą dupkę
dając co chwilę klapsy. Raz na jeden , raz na drugi pośladek. Przyjmowała to z
wyraźnym zadowoleniem. Wreszcie zbliżył twarz do jej krocza i polizał ją powoli
od zaciśniętej jeszcze mniejszej dziureczki aż po łechtaczkę. Zamruczał , ona
jęknęła z rozkoszy. Powtórzył czynność dwa razy za każdym razem wciskając język
głębiej pomiędzy wargi sromowe. Była gorąca i mokra więc bez problemu
poczuł jej smak.
- Zajebista, naprawdę kurwa zajebista. Taką cipę mógłbym
lizać codziennie - powiedział z wyraźnym zadowoleniem.
- Tak liz mnie , liż proszę - wyjęczała mocno
podniecona.
Nie zamierzał jej więcej torturować brakiem pieszczot, a tym
bardziej siebie. Rozchylił palcami jej wargi i zaczął lizać każdy zakamarek jej
gorącej muszelki. Lizał , ssał jej wargi i łechtaczkę. Wkładał język najgłębiej
jak tylko mógł. Miał twarz w jej sokach. Wiła się i jęczała, a jak tylko poczuł
, że puszcza nogi przypominał jej o tym dość mocnym klapsem. Wkładał jej palce
w cipkę, pocierał nabrzmiałą łechtaczkę i klepał po szparce. Rozchylił mocniej
pośladki i wykonał parę kółek językiem wokół jej odbytu. Pod wpływem jego
pieszczot zaczęła kręcić tyłkiem domagając się więcej i więcej. Znowu
zaczął ją lizać i czuł pod językiem jak zaciśnięty otworek analny przestaje
stawiać opór. Wsadził jej język i po reakcji ciała wiedział ,że jej się podoba.
Popieścił ją jeszcze trochę i zamienił język na palec . Posuwał ją w tyłek
palcem, a później dwoma, liżąc jednocześnie jej cipę. Jeśli chodzi o
"komentarze" w trakcie pieszczot to były dość skrajne. Od "O
Jezu, O Boże" do " O kurwa , Ja pierdole" ale wszystkie wyrażały
zadowolenie. Czuł , że jeśli pociągnie to to jeszcze minutę dłużej to ona
dojdzie , a nie chciał do tego dopuścić. Jeszcze nie. Wyprostował się i
podziwiał jej krągły tyłek, cały czerwony od klapsów.
-Zerżnij mnie wreszcie, proszę - powiedziała patrząc na
niego błagalnym wzrokiem - Wyruchaj mnie w cipę, w dupę jak chcesz aby mocno i
porządnie. Proszę, zrób to - domagała się drżącym z podniecenia głosem.
Uśmiechnął się do niej. Lubił jak prosiła go, żeby ją zerżnął.
- Odwróć się i wypnij ten swój słodki tyłeczek - powiedział
trzymając w ręku sztywnego penisa i wykonując posuwiste ruchy. Nie czekał
długo. Jak zwinna kotka przekręciła się szybko na kolana wypinając tyłek , a
głowę kładąc na poduszce. Klękną za nią i bez zbędnych ceregieli wpakował jej
kutasa w cipę, aż po same jądra. Była bardzo mokra więc wszedł bez problemu.
Krzyknęła. Złapał mocno za biodra i zaczął ostro ruchać. Pokój wypełniły jej
jęki i odgłosy klepania o pośladki. Żeby nie uderzać
głową o drewniane wezgłowie łóżka złapała obiema rękami krawędź materaca nad
głową, wbijając w niego paznokcie. Złapał ją za włosy zmuszając do odchylenia
głowy do tyłu, ani na chwilę nie przerywając rytmicznego posuwania jej cipki.
Jej oddech stawał się szybszy, a krzyki częstsze i głośniejsze. Orgazm był tuż
tuż. Wyczuł to i natychmiast wyjął kutasa z jej rozgrzanej do czerwoności
cipki.
- Oj nie nie, piękna - powiedział puszczając jej włosy -
Dojdziemy razem.
Przysunął główkę swojego lśniącego od jej soków penisa do
jej odbytu i zaczął napierać. Poczuł lekki opór na początku ale była tak
podniecona i rozluźniona , że zwieracze przestały stanowić jakąkolwiek
przeszkodę. Jęknęła. Lubił sex analny i po krótkiej chwili napawał się
widokiem swojego fiuta coraz głębiej wchodzącego w jej tyłek. Była ciaśniutka.
Idealna dupa do rżnięcia - pomyślał. Zaczął ja posuwać. Najpierw powoli , ale
po kilku ruchach zwiększył tempo aby po chwili kochać się z nią równie mocno jak
przed momentem , gdy posuwał ją ostro w cipkę. Jedną ręką trzymała dalej
materac , a drugą zaczęła pieścić sobie łechtaczkę. Oboje byli mocno podnieceni
, a kutas rżnący ją bezlitośnie w tyłek i zwinne paluszki w cipce sprawiły , że
po krótkiej chwili jej ciałem wstrząsnęły skurcze i wydała z siebie krzyk
zadowolenia. Potężny orgazm przeszył całe ciało od czubków palców , aż po
końcówki włosów. On czując na penisie skurcze zwieraczy parę sekund późnij
dołączył do niej wlewając ogromny ładunek spermy w jej odbyt. Napiął się jak
struna , zawył i jego ciałem wstrząsnęła fala orgazmu. Runęli obok siebie na
łóżko i w milczeniu dysząc głęboko, dochodzili do siebie.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
Nasz pierwszy cuckold
Adam i Ewa byli małżeństwem od kilkunastu lat. Oboje byli ok czterdziestki. Przed nim nie miała wielu facetów , więc tak naprawdę ws...
-
Adam i Ewa byli małżeństwem od kilkunastu lat. Oboje byli ok czterdziestki. Przed nim nie miała wielu facetów , więc tak naprawdę ws...
-
Piątek, siódma a może ósma godzina lekcyjna. Z tych nerwów straciłem poczucie czasu. Zostaliśmy w trójkę po lekcjach , żeby zaliczyć półroc...
-
Po kilku latach małżeństwa wreszcie się zgodziłam na trójkąt. Miało w nim brać udział dwóch facetów i ja. Nie było by w tym może nic dziwne...